Tylko dwa krakowskie kluby - Cracovia oraz Wisła - wybiegały do tej pory na murawę czterokrotnie, a to za sprawą przełożenia na inny termin "podwawelskich derbów". I choć wiślacy mogą jeszcze poprawić swój dorobek względem ligowych konkurentów, to już w tym momencie kształt tabeli daje podstawy do wysnucia wniosku, że trwający sezon będzie bardziej wyrównany, a co za tym idzie atrakcyjniejszy dla kibiców. Liga inaczej W miarę spłaszczona tabela, spore przetasowania - oba te czynniki pozwolą w pewnym stopniu zrekompensować często niezbyt wysoki poziom rozgrywek. Wiele klubów zatrudnia całą rzeszę bardzo przeciętnych piłkarzy, a i szkoleniowcy - odpowiadający za losy sportowe tychże - nierzadko nawet nie zabiegają o przyznanie im miana "klasowy". Jednak jak ma być dobrze w tej naszej lidze, skoro od wielu już lat funkcjonuje w niej persona pokroju Antoniego Ptaka. Majętny właściciel kilku hal targowych z własnej kieszeni łoży duże pieniądze na działalność Pogoni Szczecin - i chwała mu za to! Ale nawet tak dalece posunięty stopień futbolowego mecenatu nie uprawnia pana Ptaka do traktowania klubu niczym zabawek w piaskownicy. Jak można "co chwilę" zmieniać trenera, burzyć konsekwentnie realizowany plan pracy z zespołem?! Przecież drużyna piłkarska to żywy organizm, gdzie liczy się nie tylko sportowa koncepcja pracy nad przygotowaniem fizycznym, atletycznym, motorycznym czy taktycznym, ale i aspekty psychologiczne, a doktrynę w cywilizowanych piłkarsko krajach stanowi pojęcie KONTYNUACJI! Antoni Ptak czyni ze szczecińskiego klubu - wespół z synem Dawidem - poletko do realizacji niespełnionych wcześniej zachcianek, poważną niegdyś "futbolową firmę" przekształcił w prywatny folwark, na terenie którego liczy się tylko zdanie możnowładcy, a pracownicy spełniają rolę marionetek. Czy ktoś w dalekim świecie słyszał, aby właściciel, prezydent, prezes - zwał jak zwał - właściwie bez konsultacji z trenerem decydował o transferach, wymagał określonych decyzji kadrowych? Nie rozumiem tylko kolejnych szkoleniowców, godzących się na podobne przedstawienia. Pieniądze to, do licha, nie wszystko! O tym nie trzeba przekonywać Jacka Zielińskiego. Były już opiekun Legii Warszawa, widząc nieporadność swoich podopiecznych, nie grał na zwłokę. Po męsku złożył dymisję, słusznie twierdząc, że w tej chwili nie jest w stanie wprowadzić stołecznej ekipy na właściwe tory. Na ile niepowodzenie misji Zielińskiego spowodowane zostało brakiem doświadczenia czy umiejętności niedawnego obrońcy, a jaki udział w regresie warszawian miała polityka kadrowa klubu - to temat na długą dyskusję. Pewnik zaś nie do obalenia brzmi następująco - Zieliński to człowiek z klasą. W przeciwieństwie do działaczy Zagłębia Lubin, którzy niby nieoficjalnie, "po cichu" szukali następcy dla Drazena Beska. Nie należy się dziwić nerwowym reakcjom włodarzy lubinian na osiągane rezultaty, ale trzeba też dać wiarę argumentom Chorwata, jakoby "miedziowi" - po dokonaniu rewolucji kadrowej - potrzebowali czasu na zgranie formacji, wypracowanie schematów gry defensywnej i ofensywnej, wytworzenia niezbędnej więzi wspólnego celu pomiędzy piłkarzami. Niestety, o losach szkoleniowców często decydują ludzie, których wiedza piłkarska kończy się na ocenie - nazwijmy ją umownie - "strzelił bramkę, stracił bramkę, punktów nie ma". Znów kłania się syndrom "dobrodzieja" Pogoni... Tak czy inaczej, teraz za wyniki Zagłębia Lubin odpowiadać będzie następca Beska, Franciszek Smuda. Okiem statystyka Uważni Czytelnicy Tylko Piłka wiedzą, iż wraz z inauguracją obecnego sezonu ligi polskiej analizujemy w naszej gazecie sposób zdobywania bramek na sposób jeszcze bardziej szczegółowy. Po pięciu seriach warto podsumować pierwsze tendencje, podzielić się z Czytelnikami i Internautami pierwszymi spostrzeżeniami. Największą niespodzianką in minus są na pewno tylko dwa gole na koncie Cracovii. Drużyna prezentująca ofensywny, ładny dla oka styl gry nie przezwyciężyła jeszcze swoistej niemocy. Podobnie rzecz się przedstawia w przypadku graczy z Wodzisławia. Choć Odra legitymuje się trzema zdobytymi bramkami, to jednego jedynego gola zdobył do tej pory Masłowski, a pozostałe trafienia to dzieło... pechowych interwencji rywali. Z "akcji" (tabela 1) najczęściej strzelają szczecinianie. Aż dziewięć goli, w tym osiem strzelonych nogą, to dorobek imponujący. Liderami klasyfikacji celnych strzałów głową jest Groclin oraz Legia. Piłkarze tych drużyn po dwa razy wygrywali pojedynki główkowe po dośrodkowaniach wynikających z gry. Jedynym zespołem bez gola z "akcji" pozostaje beniaminek z Bełchatowa. Bardzo ciekawie wygląda sytuacja "strzelecka" po "pośrednich" stałych fragmentach gry, czyli centrach z rzutów różnych i wolnych. Tutaj przewodzą podopieczni Duszana Radolsky'ego (tabela 2), którzy aż trzykrotnie pokonywali bramkarzy przeciwnika po stałych fragmentach gry, co stanowi 43% globalnych zdobyczy. Gra grodziszczan na pewno nie stoi jedynie tym elementem piłkarskiego meczu, to jednak pewne prawidłowości są dostrzegalne. Ostatnia klasyfikacja obejmuje momenty, kiedy to radość zawodników wynikała z umieszczenia piłki w siatce po wykorzystaniu "bezpośredniego" stałego fragmentu gry (tabela 3) - uderzenia z rzutu wolnego lub karnego. Po pięciu kolejkach gracze GKS Bełchatów już dwukrotnie celnie strzelali z 11 metrów, za to Bukalski (Górnik Zabrze) i Iwański (Zagłębie Lubin) nie pozwalali golkiperom skutecznie interweniować po strzałach z rzutów wolnych. Zaproponowaliśmy tylko jedną wielu możliwości analizy statystyk. Futbol to niezwykle rozległa dziedzina, więc i możliwości interpretacji wszystkich zjawisk są nieprzebrane. Tylko Piłka/Marcin Gabor Tabela 1 Bramki zdobyte z "akcji": 1. Pogoń 9 (8n + 1g) 2. Amica 8 (8n) Lech 8 (7n + 1g) 4. Wisła Kraków 7 (7n) 5. Wisła Płock 6 (5n + 1g) 6. Zagłębie 5 (5n) 7. Górnik Zabrze 4 (4n) Dyskobolia 4 (2n + 2g) Legia 4 (2n + 2g) Polonia 4 (4n) 11. Arka 3 (2n + 1n) Górnik Łęczna 3 (2n + 1g) Korona 3 (2n + 1g) 14. Cracovia 2 (2n) 15. Odra 1 (1n) Bez gola zdobytego w ten sposób pozostaje GKS Bełchatów. Tabela 2 Bramki po stałych fragmentach gry - pośrednio: 1. Dyskobolia - 3 (1n-w + 1g-w + 1g-r) 2. Zagłębie Lubin - 2 (1n-w + 1g-r) 3. Amica Wronki - 1 (1g-r), Arka Gdynia - 1 (1g-r), GKS Bełchatów 1 (1g-w), Korona Kielce - 1 (1g-w), Lech Poznań - 1 (1g-w), Polonia Warszawa - 1 (1g-w), Wisła Kraków - 1 (1g-r), Wisła Płock - 1 (1g-r) Tabela 3 Bramki po stałych fragmentach gry - bezpośrednio: 1. GKS Bełchatów - 2 (2k) 2. Amica Wronki - 1 (1k), Górnik Zabrze - 1 (1w), Korona Kielce - 1 (1k), Lech Poznań - 1 (1k), Wisła Kraków - 1 (1k), Zagłębie Lubin - 1 (1w) Legenda: n: nogą po akcji; n-w: nogą po rzucie wolnym; n-r: nogą po rzucie rożnym; g: głową po akcji; g-w: głową po rzucie wolnym; g-r: głową po rzucie rożnym; w: bezpośrednio z rzutu wolnego lub z rzutu wolnego pośredniego; k: z rzutu karnego; s: samobójcza (asystę zalicza zawodnik zespołu zdobywającego gola, który przyczynił się do tego "samobója"); kn: rzut karny niewykorzystany.