Oezil został uznany jednym z winnych kompromitacji Niemców na mundialu w Rosji, na którym "die Mannschaft" zajęła ostatnie miejsce grupie. Mający tureckie korzenie Oezil został zaatakowany także za zdjęcie z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem. W niedzielę pomocnik Arsenalu Londyn ogłosił, że nie zagra już dla niemieckiej drużyny. W specjalnym oświadczeniu pisał, że czuje się zaszczuty rasistowskimi uwagami i przez jego tureckie pochodzenie zrobiono z niego kozła ofiarnego. Odmienne zdanie na ten temat ma prezydent Bayernu Monachium Uli Hoeness. - Cieszę się, że ten koszmar się już skończył. Oezil od lat nic nie grał - powiedział Hoeness. - Zasłonił się za tą całą historią z Erdoganem, żeby nikt go nie krytykował ze sportowego punktu widzenia. Ostatni pojedynek wygrał chyba jeszcze przed mistrzostwami w 2014 roku - zaatakował piłkarza działacz Bayernu. - Za każdym razem, gdy Bayern grał z Arenalem, ustawialiśmy się na Oezila. Uznawaliśmy go za ich najsłabszy punkt. Jego fani byli przekonani, że gra w wyrafinowany sposób, gdy wykonywał najprostsze podania. Prawda jest jednak taka, że ze sportowego punktu widzenia od lat nie zasługiwał na miejsce w kadrze - zakończył. WG