Wojna z Ukrainą sprawiła, że nie ma mowy o normalnym życiu, o rozgrywaniu meczów czyli czegoś, co powinno się normalnie teraz toczyć. Na piątek 25 lutego zaplanowana była 19 kolejka ukraińskiej Premyer Ligi, to miał być początek drugiej części sezonu. Jak u nas w 1939 roku, po ataku Hitlera, rozgrywki wtedy nie zostały dokończone i nie wyłoniono mistrza. Rosyjska propaganda. "Wszystko potrafią przekręcić" Na Ukrainie w tabeli po 18 rundach pierwszy jest Szachtar Donieck z 47 punktami, który o dwa wyprzedza Dynamo Kijów. O piłce teraz na Ukrainie nikt nie myśli, póki co trzeba walczyć z rosyjskim najeźdźcą. Jeszcze przed inwazją tamtejsi politycy słowami prezydenta Putina i ministra Ławrowa obrażali Ukrainę mówiąc, że nie jest to suwerenne państwo, a część wspólnego dziedzictwa Rosji, że jest i było wielkie pokrewieństwo między tymi ziemiami. Na takie postawienie sprawy odpowiadają sami Ukraińcy, w tym Ołeksandr Szeweluchin, obecnie drugi trener pierwszoligowego GKS Jastrzębie, który wcześniej grał w m.in. Dynamie Kijów i Górniku Zabrze, jest absolwentem kijowskiego odpowiednika naszej AWF. - Powiem jako Ukrainiec, nigdy nie uważałem, że Ruscy są dla mnie bratnim narodem, że to nasi bracia i siostry. Nigdy tak nie uważałem. To że mamy podobną religię o niczym nie świadczy, zresztą na Ukrainie jest wielu katolików, grekokatolików, nawet muzułmanów. Niech Ruscy więc nie opowiadają. Ja jako Ukrainiec nie godzę się na to, żeby mieć rosyjskiego brata czy siostrę, który zabija mi mojego rodaka. Dla mnie bardziej bliższa sercu jest Polska, gdzie urodziło mi się dziecko, gdzie mieszkam, żyję i widzę, jakie jest zachowanie względem nas. Z takimi opiniami rosyjskich polityków kompletnie się nie godzę, a że gdzieś tam nas historia powiązała, to coś co było, ale minęło. Te bzdury, które opowiadają, że nie mieliśmy swojej państwowości... To oczywiście totalna nieprawda, bo przecież Ukraina, nasza państwowość sięga Rusi Kijowskiej, a to ponad tysiąc lat temu, kiedy jeszcze tej Moskwy nie było. Rosja tak tą historię potrafi przekręcić i przez tą swoją propagandę narzucić taką narrację, że naprawdę uszy puchną i nie da się tego słuchać - mówi bez ogródek. Dobijać ich sankcjami Wiele wskazuje na to, że w piątek UEFA zdecyduje o odebraniu Sankt Petersburgowi finału Ligi Mistrzów, który miał się tam odbyć pod koniec maja. - To kolejny temat, który może podchodzić pod te nakładane na Rosję sankcje. Osobiście uważam, że oczywiście trzeba ten kraj takimi sankcjami dobijać i choćby brak finału Ligi Mistrzów byłby taką karą. Nie można na to patrzeć, chyba że Zachód chce to tolerować - podkreśla Ołeksandr Szeweluchin. Schalke rezygnuje z reklamowania Gazpromu na koszulkach Protesty piłkarskiego świata. Gest Rusłana Malinowskiego