- Powrót ligi to kolejny symbol jedności Ukrainy. Nie brakuje nam odwagi. Dopóki gramy, jesteśmy niepokonani - zaznaczył Andrij Pawełko, prezes Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej. - Wznowienie rozgrywek w kraju ogarniętym wojną to demonstracja braku bojaźni Ukraińców i dążenia naszego narodu do pokonania rosyjskiego najeźdźcy. Jestem przekonany, że powrót piłki doda energii i wzmocni wiarę w wyzwolenie całej Ukrainy. Flaga czekała na to 46 lat Wznowienie rozgrywek ukraińskiej ekstraklasy było pełne symboliki. Odbyło się 23 sierpnia, czyli w narodowe święto flagi. Wołodymyr Zełeński, prezydent Ukrainy wygłosił przemówienie. - Flaga będzie powiewać wszędzie tam gdzie powinna, w tym na terenach, które tymczasowo są okupowane - zapewnił prezydent. Wspomniał o tym, że jego kraj od lat walczył o suwerenność. Jako przykład związany ze sportem mówił o Igrzyska Olimpijskich z 1976 roku. Wtedy podczas półfinału, w którym zagrały ZSRR i NRD jeden z członków grupy nazywającej się Ukraiński Komitet Olimpijski Danyło Migał wbiegł na murawę z niebiesko-żółtą flagą i machał przed oczami radzieckich piłkarzy. Jednym z nich na boisku był wtedy Ukrainiec Oleh Błochin, jeden z najlepszych piłkarzy w historii radzieckiej piłki. Przed rozpoczęciem meczu Szachtar - Metalist to właśnie on i inny uczestnik tego spotkania Wołodymyr Onyszczenko przekazali tę samą flagę (z 1976 roku) kapitanom drużyn Tarasowi Stepanienko i Artemowi Gabelokowi, którzy podczas hymnu wciągnęli ją na maszt. Żołnierz rozpoczyna mecz - On zawsze marzył, by przywieźć tę flagę do Ukrainy. Dziś w końcu do tego doszło. Legendarna flaga załopotała podczas inauguracji ukraińskiej ekstraklasy - podkreślał Zełeński. Potem nastąpiła jeszcze minuta ciszy - wszyscy na stadionie oddali cześć poległym podczas walki z rosyjskim najeźdźcą. Jako pierwszy piłkę kopnął żołnierz ranny podczas walk - na boisko wszedł wyraźnie kulejąc. Zagrał futbolówkę i dostał owację na stojąco od obecnych na meczu. Kamera pokazała też ocierającego łzy Danyło Sikhana, napastnika Szachtara. - Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyłożyli rękę do tego, że piłka mogła wrócić do Ukrainy. Wspólnie opracowaliśmy protokół umożliwiający rozgrywanie meczów w kraju ogarniętym wojną - podkreślał prezes Pawełko. - Początek w Kijowie będzie bardzo ważny, bo da przykład innym miastom, jak organizować spotkania. Rozmowy o alarmach bombowych Działacze podkreślają, że niezmierne ważne będzie zachowanie podczas alarmów bombowych. W takim przypadku mecz musi być natychmiast przerwany, a osoby zaangażowane w spotkanie muszą się schronić w bezpiecznym miejscu. - Wszyscy rozumiemy, jak ważne jest wznowienie rozgrywek w Ukrainie, ale najważniejsze nie jest wynik, ale bezpieczeństwo - dodał Serhij Kljawlin, szef wojskowej administracji w Kijowie. Stepanenko: - Rozegranie meczu w takich okolicznościach przejdzie do historii. Rozumiemy odpowiedzialność. Rozmawialiśmy o alarmach bombowych. To będzie bolesne, jeśli dojdzie do przerwania meczu. Nie wiem, jak to będzie wyglądać. Co będziemy wtedy robić? Może jeździć na rowerach, by być rozgrzanym. Kibiców na trybunach nie będzie, ale to lepiej dla ich bezpieczeństwa. Dla obu zespołów był to pierwszy mecz o punkty od grudnia ubiegłego roku. Rozpoczął się o godz. 12:09 czasu polskiego. W pierwszej połowie przeważał Szachtar, ale gola nie zdobył. Po przerwie bramki też nie padły. Nie doszło też do przerwania meczu z powodu alarmu bombowego.