Tymoszczuk w barwach reprezentacji Ukrainy zagrał aż 144-krotnie, ale jego nazwisko od początku rosyjskiej agresji jest sukcesywnie wypisywane z historii ukraińskiej piłki. Powód? Otóż Tymoszczuk cały czas pracuje jako asystent trenera w Zenicie Petersburg, nie zajmując jednocześnie stanowiska potępiającego działania wojenne w rodzinnym kraju. W efekcie stał się persona non grata. Anatolij Tymoszczuk z zakazem wjazdu do Ukrainy W ramach nowego dekretu Tymoszczuk, a także inni objęci sankcjami, nie będą mogli wjechać na teren Ukrainy przez najbliższych 10 lat. Oprócz tego już wcześniej były piłkarz spotkał się z szeregiem kar. Został on pozbawiony w kraju licencji trenerskiej, a także wszystkich nagród otrzymanych przez lata przez związek piłkarski i sam kraj. Wykreślono jego wszystkie osiągnięcia, ma zakaz uprawiania tego sportu na terenie Ukrainy, a miasto Łuck pozbawiło go przyznanego przed laty tytułu honorowego obywatela miasta. - Był on legendą, a został łajdakiem - opisuje całą sprawę chorwacki portal "Index". - To pierwsza taka lista sankcyjna. A w przyszłości zapadną kolejne decyzje w sprawie sankcji wobec takich osób. Każdy, czyj głos zabrzmi zgodnie z rykiem rosyjskiej artylerii, zostanie odizolowany od cywilizowanego świata - tłumaczył w swoim orędziu do narodu Zełenski. Tymoszczuk w swojej bogatej karierze trzykrotnie został wybierany piłkarzem roku na Ukrainie, wygrywał także krajowe mistrzostwa i puchary w Niemczech, Rosji, Ukrainie i Kazachstanie, ma na koncie również komplet europejskich "skalpów" - z Bayernem Monachium wygrywał Ligę Mistrzów, a z Zenitem Puchar UEFA i Superpuchar. Z jego udziałem reprezentacja Ukrainy odniosła największy międzynarodowy sukces w historii, dochodząc w 2006 roku do 1/4 finału mistrzostw świata. Jego zachowanie wprost krytykowali chociażby Ołeksandr Alijew czy Rusłan Malinowski, którzy uważają, że powinien on zostać zupełnie zapomniany w kraju.