Warszawscy kibice będą mogą mieć kolejną okazję do zobaczenia najlepszych ukraińskich piłkarzy. Na Legii z Szachtarem grał już Celtic Glasgow, a niebawem przyjadą tam także Real Madryt i RB Lipsk. Jeśli ktoś zapałał sympatią do graczy z Doniecka, to będzie mógł ich podziwiać także przy okazji ligowego spotkania z ich odwiecznym rywalem - Dynamem Kijów. - Nie ma jeszcze dokładnej odpowiedzi. Rozważamy dwie opcje - Warszawę lub Lwów - powiedział Kyrylenko. Śmierć Elżbiety II pokrzyżowała plany Wcześniej "Górnicy", którzy mieszkają i trenują na obiektach Legii w Książenicach, hit ligowy zamierzali rozegrać w Londynie, gdzie mieszka obecnie bardzo dużo uchodźców, którzy trafili do Anglii z powodu wojny. - Niestety po długich negocjacjach postanowiliśmy nie organizować naszego spotkania w Londynie. Mieliśmy ogromne pragnienie, żeby tam zagrać. Prowadzone były negocjacje z West Hamem na temat stadionu, kontaktowaliśmy się także z innymi klubami. Ale potem doszło do tragicznego wydarzenia - śmierci królowej Elżbiety II. Proces negocjacji zatrzymał się na dwa tygodnie. Później kontynuowaliśmy rozmowy z Chelsea. Ale zabrakło nam czasu. Nie da się w krótkim czasie zorganizować takiej imprezy na wysokim poziomie - przyznał Kyrylenko. Londyn możliwy w rundzie rewanżowej Możliwe jednak, że do spotkania dwóch największych drużyn Ukrainy w stolicy Wielkiej Brytanii dojdzie w rundzie rewanżowej Premier Lihy. - Jeśli Dynamo będzie chciało rozegrać swój mecz u siebie z nami w Londynie, to jesteśmy gotowi im pomóc w każdy sposób. Mamy już pewne doświadczenia i kontakty, którymi możemy się podzielić. Wiemy, że głównym celem takiego meczu będzie pomoc dla. Naszego kraju - przypomniał działacz Szachtara, który dochód z październikowego spotkania chciał przekazać Ukraińskim Siłom Zbrojnym, a także na pomoc humanitarną dla cywilów poszkodowanych przez działania wojenne. Szachtar zdobył 10 punktów i zajmuje drugie miejsce w ukraińskiej Premier League. Dynamo jest na 12. miejscu z trzema punktami.