Dla reprezentacji Ukrainy był to mecz ważny z co najmniej dwóch powodów. Wygrana dałaby im trzy punkty przewagi nad druga Szkocją i już właściwie wyeliminowałaby z walki o awans Irlandię i Armenię. W grze zostaliby Ukraińcy i Szkoci. Po drugie zawodnicy trenera Ołeksandra Petrakowa powtarzają, że z uwagi na wojnę o każdym zwycięstwie mówi się głośno. Tłumy na stadionie ŁKS To choćby w małym stopniu, ale dodaje sił wszystkim Ukraińcom walczącym z rosyjskim najeźdźcom. Podkreślają też, że oni są wolni i mogą rywalizować w piłce nożnej, podczas gdy wszystkie rosyjskie zespoły zostały zawieszone w rozgrywkach międzynarodowych przez UEFA i FIFA. Z kolei Irlandczycy pokrzepieni ostatnią wysoką wygraną nad Szkocją, wierzyli, że są w stanie sprawić w Łodzi niespodziankę. Zwycięstwo sprawiłoby, że trzy drużyny miałyby po sześć punktów. Ukraina z konieczności korzystała z gościny Polski i tu występowała jako gospodarz. To jednak dla niej najlepsze miejsce, bo przecież najwięcej uchodźców uciekło właśnie przez ich zachodnią granicę. Dzięki temu na stadionie ŁKS naprawdę mogli poczuć się jak i siebie. Tym razem dopingowało ich ponad 10 tysięcy kibiców (dokładnie 10641). Rajd obrońcy Irlandii Od początku częściej przy piłce byli Ukraińcy. Irlandczycy postanowili czekać na okazję do kontrataku. Obie drużyny miały jednak problemy, by stworzyć dobre okazje. Przez pół godziny Ukraińcy zagrozili dwa razy, ale zarówno Rusłan Malinowskij, jak i Witalij Mykołenko nie potrafili pokonać bramkarza. Z kolei Troy Parott był w świetnej sytuacji, ale głową strzelił nad bramką. W 32 minucie Irlandia objęła prowadzenie. Nathan Collins dostał piłkę w środku boiska - rozpoczął rajd, a rywale odbijali się od niego jak od muru, wpadł w pole karne i pokonał Dmytro Riznyka. Ukraińcy rzucili się do odrabiania strat, ale mieli problemy, by się przedrzeć pod pole karne. A kiedy się to udało, fatalnie pudłowali Ołeksandr Karawajew i Ołeksandr Zinczenko. 93 sekundy Ukrainy Gospodarze wyszli bardzo zmotywowani i wystarczyły im 93 sekundy, by wyrównać. Piłkę na prawej stronie dostał Andrij Jarmołenko i wydawało się, że ją straci, ale zdołał podać wzdłuż bramki proso pod nogi niepilnowanego Artema Dowbyka i było 1-1. Ukraińcy chcieli pójść za ciosem i np. mieli rzut wolny z około 20 metrów, ale akurat w ataku trener Petrakow nie ma tak dobrych zawodników jak w pomocy. Było kilka okazji, ale szwankowała skuteczność. Po remisie w Łodzi w tabeli grupy pierwszej dywizji B prowadzi Ukraina (siedem punktów), przed Szkocja (6), Irlandią (cztery) i Armenią (trzy). Wszystko jest więc jeszcze możliwe.