Z pośród wszystkich beniaminków w Orange Ekstraklasie, to właśnie Ruch Chorzów jak dotąd radzi sobie najlepiej. "Niebiescy" plasują się dziewiątym miejscu w tabeli i mogą być raczej spokojni o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gospodarze sobotniego spotkania pokonali ostatnio na wyjeździe Koronę Kielce, co podniosło zapewne morale zespołu. Chorzowianie do potyczki z Widzewem przystąpią, ze świeżo upieczonym reprezentantem Polski - Grzegorzem Baranem, który miał okazję zadebiutować w towarzyskim meczu pomiędzy reprezentacją Leo Beenhakkera a zagranicznymi gwiazdami ligi polskiej. "Gdy usłyszałem o powołaniu, to aż zakręciło mi się w głowie. To nagroda nie tylko dla mnie, ale i dla całej drużyny. Gdyby nie pomoc kolegów, gdyby nie nasze dobre, wiosenne mecze, Leo Beenhakker na pewno nie dałby mi szansy" - przyznaje dla katowickiej Gazety Wyborczej Baran. W sobotę w barwach Ruchu, nie wystąpią kontuzjowani Remigiusz Jezierski i Krzysztof Nykiel, a z powodu kartek odpocznie Marcin Sobczak. Ruch Chorzów w trzech wiosennych spotkaniach zdobył siedem punktów, ale dobrą atmosferę w zespole może zepsuć wiadomość o wycofaniu się firmy Reporter ze sponsorowania "niebieskich". "Reporter" zastanawia się, czy wspierać Ruch. Dotąd jego pomoc była potężna, teraz klub takiej nie potrzebuje - powiedział dla"Sportu" Mariusz Klimek - właściciel pakietu większościowego udziałów sportowej spółki akcyjnej. Chorzowianie będą niewątpliwie niesieni dopingiem swoich fanów, którzy od kilku dni ustawiają się w kolejkach po bilet na sobotni mecz. Spotkanie z Widzewem będzie świętem dla kibiców obydwu drużyn, a to z racji tego, iż fani z Chorzowa i Łodzi są z sobą zaprzyjaźnieni. Na Śląsk przybędzie aż pięć tysięcy sympatyków Widzewa Łódź. Zdegradowani o klasę rozgrywkową niżej, za udział w aferze korupcyjnej, łodzianie oczekują końca sezonu, walcząc jedynie o miejsce, które pozwoli im rozpocząć następny sezon w drugiej a nie trzeciej lidze. Do potyczki z Ruchem, drużyna Widzewa przystąpi poważnie osłabiona. Niepewny jest występ reprezentanta Polski Tomasza Lisowskiego, który po meczu z Lechem nadal ma mocno stłuczoną nogę. "Prześwietlenie nie wykazało poważnego urazu, ale na kilka dni musiałem włożyć nogę w szynę. Ćwiczyć mogę tylko na siłowni" - tłumaczy w "Przeglądzie Sportowym" Lisowki. Do Chorzowa nie pojedzie Tomasz Oziębała, któremu odnowił się uraz nadciągnięcia mięśnia dwugłowego. Z kolei Ugo Ukah, skręcił na treningu kolano i jego występ w sobotnim spotkaniu stoi pod znakiem zapytania. "Swoje szanse na występ oceniam na sześćdziesiąt, siedemdziesiąt procent" - mówi Nigeryjczyk dziennikarzowi "Przeglądu Sportowego". Inny zaś obcokrajowiec Brazylijczyk Gustavo zachorował na anginę, a jego kolega z drużyny Radosław Kursa ma zapalenie ścięgna Achillesa. Dużym osłabieniem defensywy Widzewa, będzie brak pauzującego za żółte kartki, podstawowego obrońcy Roberta Kłosa. Wydawać by się mogło, że w potyczce z mocno osłabionym kadrowo Widzewem, górą będą Chorzowianie. "Niebiescy" będą chcieli wykorzystać braki podstawowych zawodników w składzie Widzewa, a zdobycie trzech punktów pozwoli im ze spokojem oczekiwać następnego spotkania z mistrzem Polski Zagłebiem Lubin. Ruch Chorzów - Widzew Łódź: sobota, godz. 16 Przewidywane składy: Ruch: Mioduszewski - Jakubowski, Grodzicki, Baran, Brzyski - Grzyb, Straka, Nowacki, Bałaz - Fabus, Ćwielong Widzew: Fabiniak - Szeliga, Szymanek, Stawarczyk, Lisowski - Budka, Juszkiewicz, Panka, Kuklis, Napoleoni - Kowalczyk Sędzia: Radziszewski (Warszawa)