Choć właściwie od samego początku wojny w Ukrainie Białoruś wspierała rosyjską inwazję na ten kraj, to jednak UEFA nie zdecydowała się na zawieszenie tej reprezentacji. I to nawet mimo tego, że w sprawie apelowali przedstawiciele sportu i polityki, w tym polski europoseł Tomasz Frankowski. UEFA zawiesi kolejny kraj? Być może apele jednak przyniosą skutek, bo w agendzie podczas najbliższego posiedzenia Komitetu Wykonawczego UEFA znalazła się sprawa ewentualnego zawieszenia Białorusinów, co de facto skutkowałoby ich wykluczeniem z eliminacji do mistrzostw Europy 2024. Analityk Instytutu Nowej Europy Michał Banasiak jest przekonany, że to nie przypadek i piłkarska centrala już podjęła decyzję. - Skoro UEFA informuje, że podczas obrad Komitetu Wykonawczego 4 kwietnia zajmie się tym tematem, sugeruje to, że coś się może wydarzyć. Po co miałaby zwracać naszą uwagę na to zagadnienie, gdyby miała zamiar utrzymać wcześniejszą decyzję? Szedłbym raczej w stronę, że możemy być świadkami zawieszenia Białorusi - mówi Banasiak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Jeżeli UEFA podejmie decyzję o zawieszeniu, będzie to dla tego kraju koniec marzeń o awansie na Euro 2024. Choć, trzeba przyznać, że ich szanse były raczej iluzoryczne. Reprezentacja Białorusi rozpoczęła kwalifikacje do mistrzostw Europy 2024 od sromotnej klęski. Jej rywale ze Szwajcarii byli tego dnia bezlitośni i rozbili ich aż 5:0.