- Nigdy nie jest łatwo wrócić po tak długiej przerwie, ale akurat tym razem czułem się dobrze. Wypadłem nie najgorzej - powiedział Uche w "Przeglądzie Sportowym". - Grali twardo, ich głównym założeniem było kopanie nas z przodu i z tyłu, z lewej i prawej strony. Nogi na szczęście są całe i mogę to w końcu powiedzieć - jestem gotowy do występu przeciwko Hiszpanom. Chociaż dopiero jak zobaczę swoje nazwisko w składzie, uwierzę, że gram przeciwko jednemu z największych klubów globu i będę najszczęśliwszym człowiekiem świata - stwierdził. Mecz Wisły z Realem Madryt w III rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów już w najbliższą środę. - Jeśli wygramy w Krakowie, to w rewanżu będziemy ciężko walczyć i może uda się zremisować. Wtedy wszyscy będziemy się śmiać - dodał.