Mecz dwóch drużyn, które zajmowały dwa pierwsze miejsca w tabeli przebiegał w bardzo przyjemnej atmosferze. Nie było wyzwisk, były oklaski. Część kibiców siedzących zazwyczaj na Blaszoku postanowiła zbojkotować mecz. Powodem jest niechęć do prezesa Marka Szczerbowskiego. Klub przedstawił im niedawno ofertę porozumienia, chciał jednak m.in. żeby fani ponosili odpowiedzialność za ewentualne burdy przez nich wywołane. Oferta nie została przyjęta. Dawne gwiazdy GKS-u i Lukas Podolski oklaskują GKS Katowice Widziałem niektórych kibiców bojkotujących spotkanie pod bramami stadionu. Słyszałem, że mają być rozdawane ulotki fanom, którzy jednak na mecz chcieli wejść, ale tego rozdawania nie widziałem. Przed meczem kupiłem bilet i byłem na Blaszoku, trybunie zajmowanej przez najbardziej zagorzałych kibiców. Naliczyłem 28 fanów, kibice GKS-u zasiedli jednak na trybunie głównej, przyszło ich ponad tysiąc. Różnica taka, że nie było zorganizowanego dopingu, ale kiedy GieKSa atakowała - słychać było rumor. Mecz oglądało wielu byłych piłkarzy GKS-u: Józef Morcińczyk, Gerard Rother, Franciszek Sput czy Marek Koniarek. Na meczu był też Lukas Podolski, przywitany brawami. Czerwona kartka i karny Mecz rozpoczął się dla GieKSy dobrze. Gospodarze atakowali i szybko objęli prowadzenie. Po strzale Adriana Błąda Serb Nemanja Tekijaski wybił piłkę z bramki, ale po konsultacji z VAR sędzia uznał, że uczynił to ręką. Efekt? Rzut karny i czerwona kartka dla winowajcy. Jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał Arkadiusz Jędrych. Niedługo później po centrze Bartosza Jaroszka idealnie znalazł się Błąd i z bliska podwyższył na 2-0. Goście nie zamierzali się poddawać. Jeszcze przed przerwą dokonali dwóch zmian i zdobyli kontaktową bramkę. Dawid Kudła zdołał jeszcze obronić strzał na sam Murisa Mesanovicia, dobitka Tomasa Poznara była jednak bezbłędna. Nieciecza uznała, że warto powalczyć. Tuż po przerwie Poznar technicznym strzałem zdobył drugiego gola. Wydawało się, że mecz może się nawet odwrócić, ale GKS przełamał kryzys i po wyrzucie z autu oraz trzech główkach - rezerwowy Marcin Urynowicz wpakował piłkę do bramki gości. Nieciecza wyrówała po świetnej okazji w doliczonym czasie. W czwartej minucie doliczonego czasu gola strzelił Daniel Pietraszkiewicz po pięknej indywidualnej akcji. Obie drużyny miały jeszcze mnóstwo świetnych okazji na gole, ale nie padł już żaden. Tak czy inaczej - bardzo zajmujący mecz! GKS Katowice - Bruk-bet Termalica Nieciecza 3-3 (2-1) Bramki: 1-0 Jędrych (9.), 2-0 Błąd (17.), 2-1 Poznar (35.), 2-2 Poznar (48.), 3-2 Urynowicz (53.), 3-3 Pietraszkiewicz (90. +4.) GKS: Kudła - Wasielewski, Jędrych, Kołodziejski - Bród (67. Dudzińśki), Jaroszek, Repka, Figiel (43. Urynowicz Ż), Błąd Ż (67. Szwedzik), Rogala - Roginić (79. Arak) Nieciecza: Loska - Zawijśkij, Tekijaski CZ, Biedrzycki (83. Kadlec), Putiwcew, Błachewicz (28 Fabiszewski) - Poliarus (28. Radwański), Hubinek (76. Pietraszkiewicz), Dombrowśkyj - Mesanović (75. Śpiewak), Poznar sędziował: Trochimiuk (Przasnysz); widzów: 1021.