Mecz z reprezentacją Katalonii był jednym z ostatnich sprawdzianów dla Tunezyjczyków, przed rozpoczynającym się 14 stycznia Pucharem Narodów Afryki, który rozegrany zostanie na stadionach Gabonu. Tam, zespół prowadzony przez polskiego szkoleniowca, ma powalczyć o czołowe lokaty. "Orły Kartaginy" są obecnie sklasyfikowane na 35. miejscu w rankingu FIFA. To trzecie miejsce spośród afrykańskich jedenastek. Wyżej jest tylko Senegal (33.) i mistrz kontynentu z 2015 roku Wybrzeże Kości Słoniowej (34.). Katalończycy zagrali dzisiaj w Gironie bez swoich największych gwiazd, piłkarzy Barcelony. Zabrakło więc Gerarda Pique, Sergio Busquetsa czy Jordi Alba. Zespół był oparty na graczach Espanoylu. Powołanie dostał też słynny Xavi Hernandez, który obecnie gra w Katarze. Mecz obfitował w ciekawe akcje i bramki, a jego bohaterem był Youssef Msakni. 26-letni pomocnik, podobnie jak Xavi, gra na co dzień w lidze katarskiej w zespole Lekhwiya. Dziś zdobył trzy gole, dwa do przerwy i jeden w drugiej części. Drużyna Kasperczaka, po trafieniu Msakniego w 67. minucie prowadziła już 3-1, żeby ostatecznie w końcówce dać sobie wbić dwa gole i zremisować. Bramki dla Katalończyków strzelali Gerard Moreno (Espanyol), Sergio Garcia (Olympiacos) i Joan Verdu (obecnie bez klubu). Spotkanie nie miało oficjalnego charakteru, więc po 90 minutach odbył się konkurs rzutów karnych. "Jedenastki" lepiej egzekwowali Tunezyjczycy, którzy wygrali 4-2. Zespół prowadzony przez polskiego trenera kontynuuje świetną passę. To był 11 mecz Tunezyjczyków bez porażki. Kolejnym rywalem "Orłów Kartaginy" będzie w piątek w Bilbao reprezentacja Kraju Basków. Ten mecz rozegrany zostanie w Bilbao. Przed wylotem do Gabonu, Tunezja zagra jeszcze w Tunisie z Ugandą (4 stycznia) i Egiptem (8 stycznia). Michał Zichlarz