Na Czarnym Lądzie właśnie zakończyła się pierwsza runda gier o pięć miejsc w finałach mundialu w Rosji w 2018 roku. W połowie listopada kolejne spotkania. Przystępują już do nich wszystkie najlepsze zespoły. W dwumeczach o awans do rozgrywek grupowych zagra 40 zespołów. Zwycięzcy zagrają w pięciu czterozespołowych grupach, z których wygrani awansują do finałów mistrzostw świata. Droga do nich jest więc bardzo daleka. Przed trenerem Kasperczakiem, którego kilka miesięcy temu ponownie zatrudniono jako selekcjonera Tunezyjczyków, postawiono jasne zadanie. Awans do finałów Pucharu Narodów w 2017 roku, który odbędzie się w Gabonie i do najbliższych mistrzostw świata. Henri nie zaczął najlepiej, bo na początku września przegrał mecz w eliminacjach PNA na wyjeździe z Liberią 0-1. Wprawdzie do zakończenia rozgrywek grupowych pozostały jeszcze cztery spotkania, ale w rywalizacji z Togo (prowadzi w grupie), Liberią i Dżibuti, wcale nie będzie łatwo. Kolejne mecze dopiero w marcu przyszłego roku. Teraz przed doświadczonym polskim szkoleniowcem rywalizacja w eliminacjach mistrzostw świata. 11 listopada pierwszy mecz z Mauretanią na wyjeździe, a tydzień później rewanż u siebie. W pierwszej rundzie afrykańskich eliminacji "Maurowie" nie dali szans debiutującemu w mundialowych eliminacjach Sudanowi Południowemu. Pierwsze spotkanie zakończyło się remisem 1-1, a rewanż ich wygraną w Nawakszut 4-0. W rywalizacji z Mauretanią, która zajmuje 89. miejsce w rankingu FIFA, "Orły Kartaginy" Kasperczaka są zdecydowanym faworytem. Aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby Tunezyjczykom nie udało się przejść tej przeszkody. Autor: Michał Zichlarz