Nie chcę się rozwodzić na temat Wisły, Legii i Lecha, gdyż ich cel jest zawsze jasny - walka o mistrzostwo Polski. Dla każdego zespołu z tej trójki każde miejsce poniżej trzeciego jest całkowitą klapą. Czy Cracovia wniesie coś nowego niż walka o utrzymanie? Wnikliwie będę analizował poczynania takich drużyn, jak Cracovia. Czy po utrzymaniu się rzutem na taśmę i roszadach, jakich dokonał w składzie Jurij Szatałow "Pasy" wniosą do ligi coś ciekawego i stać je będzie na coś więcej, niż tylko walka o utrzymanie? Zagadką jest Górnik Zabrze. Trener Adam Nawałka stracił wiele ważnych ogniw i jeśli ponownie uda mu się z dużo słabszych zawodników zbudować zespół, który będzie urywał punkty najlepszym zespołom, to już wkrótce ten fachowiec otrzyma propozycję z dużo lepszego i bogatszego klubu. Z zaciekawieniem będę obserwował także Polonię Warszawa, która już od dłuższego czasu nie szczędzi na transfery. Czy to już moment, aby ten klub włączył się do walki o mistrzostwo Polski? Wydaje mi się, że tak, pomimo tego, iż "Czarne Koszule" straciły Ebiego Smolarka i Artura Sobiecha. Polonia jest mocniejsza i to nie tylko z uwagi na znaczące transfery Marcina Baszczyńskiego, Daniela Sikorskiego i Roberta Jeża, ale przede wszystkim dzięki temu, że trener Zieliński ma w klubie o wiele więcej do powiedzenia, niż wcześniejsi trenerzy. Może układać zespół wedle własnego pomysłu i nie jest już tak, jak było wcześniej, gdy prezes Wojciechowski decydował o drużynie. W ostatnich dwóch sezonach Jagiellonia wywalczyła sobie mocną pozycję w polskiej piłce. Nie sądzę, aby stać ją było na dalszy marsz w górę, a nawet powtórzenie tych udanych dwóch lat będzie trudne. Z drugiej strony trener Czesław Michniewicz ma mocny zespół, który wielu wzmocnień nie potrzebuje. Przydałby się jeszcze jeden napastnik. Zobacz wszystkie wzmocnienia klubów T-Mobile Ekstraklasy! Na razie Śląsk wygląda lepiej, niż Wisła Śląsk Wrocław nie ma tak wielu zawodników zagranicznych jak choćby Wisła, ale na starcie rozgrywek pucharowych wyglądał korzystniej od wiślaków. Wisła ma wiele indywidualności, a Śląsk bazuje na zespołowości, choć lidera też ma w osobie Sebastiana Mili. Bardzo ciekawą drużynę w Lubinie buduje trener Jan Urban. Już od dawna zacieram ręce przed konfrontacją "Miedziowych" z Legią. Z kilku powodów zanosi się na niezwykle emocjonujące spotkanie. Przede wszystkim z uwagi na transfery, jakich dokonało Zagłębie. Sprowadzenie Darvydasa Szernasa, czy Zbigniewa Małkowskiego to znaczące wzmocnienia. GKS Bełchatów stracił Małkowskiego, ale zyskał charyzmatycznego Kamila Kosowskiego. Dzięki temu ten klub ma potencjał, aby namieszać w Ekstraklasie. Jest tylko jeden szkopuł - brak należytego wsparcia kibiców, z czym w Bełchatowie zawsze był problem. Na wyjazdach GKS wspiera tylko kilkunastu, kilkudziesięciu, góra kilkuset kibiców. Bez wsparcia większej grupy drużynie często zaczyna brakować pary w płucach. Przetasowania na górze tabeli Jeśli do Legii, Wisły, Lecha i "Jagi" dodamy wzmocnione Polonię i Zagłębie, okaże się, że w układzie sił mogą być duże przetasowania, a rywalizacja w górze tabeli będzie ciekawa. Nie jestem przekonany, czy Danijel Ljuboja jest dobrym posunięciem transferowym Legii. O wiele bardziej trafia do mnie decyzja Wisły, która sprowadziła Ivicy Ilieva. To lepsza wersja Patryka Małeckiego. Nie chodzi o szybkość, czy drybling, tylko o doświadczenie i spokój, pewność, które nabiera się dzięki ograniu na arenie międzynarodowej. Życzę Legii z całego serca, aby z Ljuboją nie skończyło się tak jak z Olegiem Salenko, po którego pojawieniu się w Polsce wydawało się, że Pogoń Szczecin będzie miała napastnika na długie lata, że ho-ho! Króla strzelców mistrzostw świata, czarodzieja piłki nożnej. Tymczasem nie pamiętam, by Oleg zdobył choć jednego gola. Z pewnością oczekiwania w stosunku do Ljuboi będą ogromne. Pamiętam jakie tytuły prasowe towarzyszyły przyjściu na Łazienkowską Bruno Mezengi. Tymczasem okazał się on być - delikatnie mówiąc - średnim transferem, tak samo jak Takesure Chinyama. "Kosa" zawsze był "koniem pociągowym" zespołu W tym sezonie mamy kolejną falę powrotów cenionych zawodników z zagranicy. Michał Żewłakow, Marcin Baszczyński i Kamil Kosowski. Wierzę, że tej trójce powiedzie się. Choćby dlatego, że ci zwodnicy - poza momentami "Kosą" - nigdy nie należeli do wielkich gwiazd, ale też przez całą swoją karierę nie schodzili poniżej bardzo wysokiego, równego poziomu. Poza tym, Kosowski - grając w Wiśle z Frankowskim, Żurawskim, Kuźbą, czy Baszczyńskim, czy Kalu Uche, w większości spotkań zawsze był wymieniany jako jeden z najlepszych zawodników. Kamil jest zawodnikiem bez kompleksów, który nie patrzy na to gdzie i przeciwko komu gra, tylko zawsze stara się wygrać. Jest zawsze pozytywnym elementem całej układanki, co potwierdzał nawet w reprezentacji Polski. W pewnym momencie był bardzo ważnym elementem dla naszej kadry. "Kosa" w Górniku Zabrze zaczynał na lewej obronie, później przeszedł do pomocy , a mimo tego wyrósł na centralną postać swoich drużyn. Potrafił oczarować nie tylko dośrodkowaniami, ale też skutecznością strzelecką. Był też takim "koniem pociągowym", zawodnikiem, który napędzał grę zespołu, nadać tempo. Jeśli nadal posiada te walory, to będzie bardzo dużym wzmocnieniem Bełchatowa. Powrót "Żewłakowa", "Baszcza" i "Kosy" ma też inny pozytywny aspekt. Ci starzy wyjadacze mogą wskazać drogę rozwoju kariery młodym zawodnikom. Swoją osobowością, doświadczeniem, profesjonalizmem mogą zarazić młodszych kolegów po fachu. Do spadku? Korona i ... Widzew Trudno wskazać murowanego kandydata do spadku, jakim przed rokiem zdawała się być Polonia Bytom. O ligowy byt będzie walczyło pięć-sześć zespołów i dwa z nich nie wytrzymają ciśnienia. Nie wydaje mi się, aby na szarym końcu miało być Podbeskidzie, czy Ruch, który cierpi na niedobór zawodników. Nie sądzę, by spadek mógł grozić Górnikowi, choć ten stracił wielu mocnych graczy. W czarnych kolorach widzę ten sezon w wykonaniu Widzewa, który stracił Szernasa, a wcześniej Robaka. Na dodatek łodzianie zaliczają się do zespołów, które przeżywają kłopoty natury organizacyjno-finansowej. Wśród ekip, które mogą się bronić przed spadkiem widzę też Koronę Kielce. Typuj wyniki Ekstraklasy! Czytaj również: Boniek: To będzie ekspresowa Ekstraklasa Wołowski: Czego brakuje polskiej Ekstraklasie Białoński: Z wojną na górze, ale lepszymi piłkarzami i stadionami