Widzew Łódź ma już zapewnione utrzymanie w polskiej PKO Ekstraklasie i ze spokojem może spoglądać w przyszłość. W przyszłym sezonie bowiem kibice znów będą mogli oglądać swoich ulubieńców na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju. Uraz Lewandowskiego, błąd Szczęsnego. 7 goli w Barcelonie, nokaut w 98. minucie Dokładnie taka sama sytuacja dotyczy Motoru Lublin, który jednak w tabeli naszej ligi plasuje się nieco wyżej. Spokój na tym etapie rozgrywek, to uczucie, które pozwala już myśleć o tym, co wydarzy się w przyszłym sezonie, a kolejne mecze można traktować z nieco większym luzem. Motor Lublin wygrał z Widzewem Łódź. Trzy punkty jadą do Lublina Przed starciem 29. kolejki Ekstraklasy między Widzewem i Motorem można było więc oczekiwać, że piłkarze postarają się o stworzenie naprawdę dobrego sportowego widowiska, tym bardziej, że atmosfera na stadionie Widzewa była naprawdę znakomita. Przyszłość Szczęsnego przesądzona. Dyrektor sportowy Barcelony ogłosił tuż przed meczem Pierwsza połowa mogła być dla kibiców gospodarzy naprawdę rozczarowująca. Zespół prowadzony przez Zeljko Sopicia nie prezentował poziomu, którego oczekiwali fani na trybunach. Skończyła się ona prowadzeniem 1:0 gości, a jedynego gola strzelił Bartosz Wolski z rzutu karnego w 42. minucie. Druga część rywalizacji była ciekawsza. W 54. minucie gola na 1:1 strzelił Widzew, ale ten został anulowany przez VAR z powodu spalonego. 16 minut później Widzew doprowadził już do remisu z pomocą przeciwnego zespołu. Piłkę do własnej bramki wpakował bowiem Arkadiusz Najemski. Gospodarze nie cieszyli się jednak z wyniku remisowego zbyt długo. Już dwie minuty później gola na 2:1 dla Motoru strzelił Piotr Ceglarz. Więcej trafień już tego popołudnia w Łodzi nie oglądaliśmy i ostatecznie to zespół prowadzony przez Mateusza Stolarskiego zdobył trzy punkty.