W wieku zaledwie 18 lat Dawid Janczyk regularnie grał już w pierwszej drużynie Legii Warszawa, a dziennikarze wróżyli mu ogromną karierę. Napastnika wyróżniał instynkt strzelecki i mocne uderzenie. Po dwóch sezonach w stołecznym klubie snajper został sprzedany do CSKA Moskwa za kwotę ponad 4 milionów. W tamtym czasie był to absolutny rekord transferowy dla klubu z Ekstraklasy. Niestety z powodu uzależnienia od alkoholu jego kariera po serii wzlotów zaliczyła bolesny upadek. Zawodnik nie radził sobie w Rosji z presją i często szukał ratunku w używkach. Szybko odkrył to sztab szkoleniowy moskiewskiego klubu. Janczyk zanotował dla CSKA zaledwie 22 występy, w których strzelił trzy gole i został wypożyczony do KSC Lokeren. Nie był jednak w stanie już nawiązać do swoich najlepszych czasów. Po latach tułaczki po coraz niżej notowanych klubach trafił ostatecznie do GKS-u Cementu Raciborowice, gdzie oprócz gry w piłkę pracował w lokalnym zakładzie. W A Klasie udało mu się wreszcie ustabilizować nie tylko formę, ale również sytuację życiową. Przez pewien czas nawet zerwał z nałogiem, czym chwalił się w rozmowie z mediami. "Zamach" na kasę Lewandowskiego. Niemieckie media grzmią ws. Polaka Trwają poszukiwania Dawida Janczyka. Media: mógł trafić do aresztu Niestety problemy powróciły niczym boomerang. We wrześniu przedstawiciele GKS-u Cementu Raciborowice poinformowali, że piłkarz przestał uczęszczać na treningi, a na domiar złego nie mogą skontaktować się z 36-latkiem. Od tamtej pory słuch o nim zaginął. Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" starali się dowiedzieć, co mogło stać się z zawodnikiem. Dotarli oni do informacji, że Dawid Janczyk może przebywać w zakładzie karnym. Udało im się również skontaktować z Piotrem Nowakiem, wiceprezesem GKS-u Sadownik Waganiec. Działacz przyznał, że jeszcze do niedawna miał kontakt z piłkarzem. Ten jednak się urwał. - Rozstaliśmy się w dobrych stosunkach. Mieliśmy później regularny kontakt telefoniczny, ale urwał się ok. 2,5-3 miesiące temu. Nie ma co kryć, były problemy z Dawidem... Starałem mu się oczywiście pomagać, namawialiśmy go do leczenia, ale przecież ostatecznie to i tak do niego należała decyzja co dalej. [...]Miał fajne podejście do młodych ludzi, przekazywał swoją wiedzą, ale nagle poczuł się pewnie, a gdy tak się stało, wszystko się sypało - stwierdził. Angielscy giganci ustawili się w kolejce po reprezentanta Polski. Są gotowi rozbić bank Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" dotarli niedawno do nowych informacji na temat sytuacji Dawida Janczyka. Problemy ze znalezieniem go, a także nawiązaniem kontaktu mogły wynikać z faktu, że został on umieszczony w zakładzie karnym. Według ustaleń "Gazety Krakowskiej", powodem umieszczenia Dawida Janczyka w zakładzie karnym miały być niepłacone alimenty. Są to jednak na razie informacje niepotwierdzone.