Matysiak objął drużynę 20 lutego. Był już trzecim trenerem ŁKS w tym sezonie i pod jego wodzą zespół punktował najlepiej. Za Kazimierza Moskala drużyna zdobywała 0,63 punktu na mecz (7 w jedenastu spotkaniach), za Piotra Stokowca zaledwie 0,3 (3 w 10), a z Matysiakiem 0,85 (11 w 13 meczach). To oczywiście nie sprawiło, że ŁKS utrzymał się w Ekstraklasie, ale dało nadzieję, że z tym szkoleniowcem można wiązać przyszłość. Tymczasem na konferencji przed ostatnim meczem w krajowej elicie Matysiak zaskoczył i stwierdził, że rezygnuje z posady. - Mecz ze Stalą Mielec będzie ostatnim dla mnie w roli pierwszego trenera. Kiedy przejmowałem zespół w trudnej sytuacji, wierzyłem, że uda się zrealizować cel, ale tak się jednak nie stało. Powodów rezygnacji jest wiele. Jednym z kluczowych jest to, że nie dałbym rady zaangażować się w to w taki sposób, na jaki zasługuje ŁKS - stwierdził Matysiak. Trener ŁKS: Dużo jest we mnie emocji W grę wchodziły sprawy prywatne, dlatego szkoleniowiec uznał, że musi podjąć taką decyzję. I być może "kiedyś zdradzi dokładniej powody takiej decyzji". Nie było mu z tym łatwo i podczas spotkania z dziennikarzami pociekły mu łzy. - Dużo emocji jest we mnie - przyznał. To było zaskoczenie dla działaczy ŁKS. - Zaproponowaliśmy trenerowi Matysiakowi dalszą współpracę z pierwszym zespołem, ale rozumiemy wszelkie powody, dla których nie mógł podjąć się tej misji. Natomiast zaproponowaliśmy mu pozostanie w klubie [w Akademii - przyp. red.] i jeszcze czekamy na decyzję - stwierdził Robert Graf, wiceprezes ŁKS. Na razie nie wiadomo, kto zostanie nowym szkoleniowcem łódzkiej drużyny. Wiceprezes klubu zapowiedział, że zostanie przedstawiony dopiero w czerwcu tuż przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego. Na pytanie, czy może nim zostać Dawid Szwarga Graf, który współpracował z tym trenerem w Rakowie Częstochowa stwierdził, że nie będzie komentował "każdej medialnej plotki". ŁKS jest już w trakcie budowania drużyny na nowy sezon w pierwszej lidze. W ciągu 48 godzin po meczu ze Stalą ma podać nazwiska piłkarzy, którym zostaną zaproponowane przedłużenie umów, a także tych, którzy dostaną wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. Z naszych informacji wynika, że zmiany mają być duże.