Jeszcze niedawno grał w Ekstraklasie, m.in. w Lechii Gdańsk i Wiśle Kraków, oraz w reprezentacji Polski na mundialu w Rosji. Teraz 35-letni Peszko podpisał roczny kontrakt, z opcją przedłużenia o rok, z Wieczystą Kraków. Wieczysta występuje w klasie okręgowej, na szóstym poziomie rozgrywkowym. Piotr Jawor, Interia: Długo musieliście namawiać Sławomira Peszkę na transfer? Przemysław Cecherz, trener Wieczystej: - Nie, sam chciał do nas przyjść, już pół roku temu były pierwsze sygnały w tej sprawie. Sławek chciał już się przenieść, uspokoić, wybrać jakąś drogę na przyszłość i stąd taka decyzja. Zgłosił się, a dla nas zostały tylko formalności. To mocne nazwisko jak na ligę okręgową. Bardzo mocne. - No tak, ćwierćfinalista mistrzostw Europy, który jeszcze niedawno grał w Ekstraklasie i strzelał bramki... Jak na nasz klub, który znajduje się w początkowej fazie rozwoju, to ogromny transfer. Mam nadzieję, że sprowadzenie Sławka da sygnał wszystkim - od zawodników do ludzi, którzy znajdują się wokół klubu - jakie są cele Wieczystej. Jakie ma pan wymagania wobec Peszki? - Znamy się od 13 lat, bo prowadziłem go jeszcze w Wiśle Płock. Nawet niedawno spytał, czy nadal bluzgi lecą u mnie na treningach (śmiech). Odpowiedziałem: "Ale Sławek, Ty niedużo dostawałeś". Na co on: "No wiem, wiem. Geworgian więcej". Sławek ma jakość oraz klasę i chodzi o to, by to podtrzymać. Przy takim piłkarzu młodzi zawodnicy, którzy będą do nas trafiać, mają się rozwijać. To zwiększy rywalizację i jakość. Tylko tego od Sławka wymagam. Oczywiście są zasady, których należy przestrzegać, ale ja jestem wrogiem oficjalnych regulaminów. Piłkarz nie jest debilem i jeśli na coś się umawiamy, to nie trzeba tego zapisywać. A demokracja to jest dobra... A nie wiem, czy jest gdzieś dobra. Podobno nie, ale mówią, że nikt nic lepszego jeszcze nie wymyślił. - Ja wymyśliłem - autokratyczne rządy, w których regulaminem jestem ja (śmiech).