Piłka nożna w Ameryce Południowej słynie przede wszystkim z kapitalnej atmosfery na trybunach. Co jakiś czas do Europy przedostają się materiały wideo z Argentyny czy Brazylii. Główne role odgrywają w nich kibice, którzy prezentują spektakularne oprawy. W dopingu często bierze udział cały stadion, dzięki czemu podczas spotkań panuje niepowtarzalny klimat. Niestety najwierniejsi sympatycy mają też swoje za uszami. Czasem dochodzi do zamieszek i niestety mają one opłakane skutki. Jedno ze skandalicznych zdarzeń wydarzyło się pod koniec października. W sobotnie popołudnie grupa kiboli napadła na wracających z meczu swojej ukochanej drużyny sympatyków Cruzeiro. Doszło do bestialskiego ataku na autobus wypełniony pasażerami. W pewnym momencie pojazd stanął w ogniu. "Według holenderskiego AD, w drodze powrotnej ultras z Cruzeiro - znani jako Mafia Azul - wpadli w zasadzkę rywalizujących ze sobą fanów, uważanych za grupę kibiców Palmeiras Mancha Verde" - donosi dailymail.co.uk. Żałoba w Belo Horizonte. Cruzeiro apeluje do kibiców: Musimy to powstrzymać "Rywalizująca grupa rzuciła w autobus fajerwerki, powodując jego zapalenie, a także użyła domowych bomb i gwoździ wrzucanych na drogę, aby zapobiec pęknięciu opon" - czytamy dalej. Sporo osób zdążyło w miarę szybko opuścić palący się pojazd. Niestety tyle szczęścia nie miał jeden z poszkodowanych. Klub z Belo Horizonte poinformował w swoich mediach społecznościowych, że w szpitalu zmarł 30-letni kibic. "Cruzeiro głęboko opłakuje kolejny akt przemocy pomiędzy fanami, tym razem na autostradzie Fernço Dias, w wyniku którego zginęła jedna osoba i kilka jest rannych. W piłce nożnej nie ma już miejsca na przemoc. Sport powinien łączyć. Musimy powstrzymać te przestępcze czyny" - czytamy na profilu brazylijskiego ośrodka. W internecie pojawiły się też zdjęcia oraz filmy z miejsca akcji. Obrazki mrożą krew w żyłach.