Informację o śmierci piłkarza przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych klub. - Wieloletni zawodnik GKS Futsal Tychy, począwszy od drużyn młodzieżowych, po mecze w Ekstraklasie, Piotr Kubica odszedł czarować na niebiańskie parkiety. Niezwykle barwnego, sympatycznego i wesołego, takiego Piotra zapamiętamy - napisano w poruszającym komunikacie, opublikowanym w poniedziałkowy wieczór. Nie żyje Piotr Kubica. "To niewyobrażalna tragedia". Zginął podczas pracy Rozgrywający tyskiego zespołu zginął w tragicznym wypadku, do którego doszło w niedzielę na stacji kolejowej Jaworzno-Szczakowa, co potwierdzili przedstawiciele klubu w rozmowie z WP Sportowe Fakty. Zatrudniony w spółce PGE Energetyka Kolejowa S.A. piłkarz podczas wykonywania prac serwisowych został porażony prądem. Choć na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe i śmigłowiec LPR, mimo wysiłków ratowników życia zawodnika nie udało się uratować. - Został powołany specjalny zespół powypadkowy, który prowadzi postępowanie wyjaśniające przyczyny zdarzenia. Zespół współpracuje ze wszystkimi powołanymi do tego służbami. Do czasu zakończenia prac zespołu nie udzielamy więcej informacji w tej sprawie - poinformowała spółka, w której pracował Piotr Kubica. Piłkarz osierocił trójkę dzieci. Ruszyła zbiórka na pomoc rodzinie Tyszanin zginął w wieku zaledwie 34 lat. Osierocił trójkę dzieci. Nagłe odejście młodego mężczyzny poruszyło wiele osób. Jego koledzy z parkietów, w tym przedstawiciele Tyskiej Ligi Futsalu, Tyskiej Ligi Szóstek oraz drużyn, które reprezentował, założyli zbiórkę, by pomóc rodzinie zmarłego. - To niewyobrażalna tragedia, która niestety jest faktem i której długo nie będziemy w stanie zaakceptować i się z nią pogodzić. W niedzielę 21 lipca odszedł Piotr Kubica - wspaniały mąż, ojciec, przyjaciel i piłkarz... Zawsze uśmiechnięty i zarażający wszystkich dookoła pozytywnym nastawieniem do życia. Kochał piłkę, a piłka kochała jego - czytamy.