Pogoń Szczecin brawurowo przebrnęła przez drugą rundę eliminacji Ligi Konferencji Europy. "Portowcy" pokonali w dwumeczu Linfield FC aż 8:4 i zapracowali na awans. W kolejnej fazie nie są już jednak faworytami. Tym razem los skojarzył ich z piątą drużyną poprzedniego sezonu ligi belgijskiej i ćwierćfinalistą Ligi Konferencji Europy, KAA Gent. Przed tym spotkaniem Interia porozmawiała z Mariuszem Mońskim - ekspertem od ligi belgijskiej, który swoje teksty publikuje na łamach portalu "Retro Futbol". Gent - Pogoń: Gift Orban jest języczkiem u wagi Eksperta zapytaliśmy, czy Gent dysponuje dziś lepszą kadrą niż dwa lata temu podczas wspomnianej rywalizacji z Rakowem. - Wydaje się, że mają teraz lepszych piłkarzy, ale nie do końca wiadomo, czy wszyscy zagrają. Jeżeli przeciwko Pogoni nie wystąpi Gift Orban, myślę, że można by postawić znak równości pomiędzy obecnym zespołem a tym, który dwa lata temu mierzył się z Rakowem - odpowiedział Moński. Absolutny beniaminek Ekstraklasy napisał historię. Wielka radość kibiców Orban to objawienie ligi belgijskiej. Nigeryjczyk trafił do Gent w styczniu bieżącego roku i w 16 meczach na krajowym podwórku zdobył 15 bramek. Dołożył też pięć trafień w sześciu grach w Lidze Konferencji Europy. Prezentował się na tyle dobrze, że przyciągnął zainteresowanie Tottenhamu, który widzi w nim następcę Harry’ego Kane’a i jest gotowy zapłacić około 30 milionów euro. Moński wskazał również, że Pogoń i Gent mają jeden wspólny mianownik: zdecydowanie lepiej radzą sobie z przodu niż z tyłu. To może natomiast zwiastować ciekawe widowisko. - Defensywa Gent została wymieniona i nowi piłkarze dopiero się zgrywają. Największą siłą tej drużyny jest jednak atak. Wszystko będzie zależało więc od tego, jak Pogoń wykorzysta swoje szanse - podsumował znawca belgijskiej piłki. Zwycięzca tego dwumeczu zmierzy się w IV rundzie z lepszym z pary Dila Gori / APOEL. Jakub Żelepień, Interia