FC Barcelona ma wiele problemów. Te udało się zatuszować, zdobywając mistrzostwo Hiszpanii w sezonie 2022/2023. Wówczas bardzo często można było jednak usłyszeć, że ten tytuł jest bardziej wygrany za pomocą wybitnej formy poszczególnych jednostek, niż grą całego zespołu. "Duma Katalonii" bardzo często kończyła mecze z wynikiem 1:0, a w bramce "Blaugrany" stał Marc-Andre ter Stegen, który popisywał się niesamowitymi interwencjami. Marek Papszun selekcjonerem europejskiej reprezentacji? Jest na czteroosobowej liście Swoje zrobił rzecz jasna także Robert Lewandowski, który niósł Barcelonę na swoich plecach do mundialu w Katarze. Otwarcie mówiono jednak, że mistrzostwo Hiszpanii jest wynikiem zdecydowanie ponad ówczesny stan posiadania. Przed sezonem 23/24 dokonano jednak wzmocnień, które w teorii powinny uwiarygadniać pozycję Barcelony w walce o obronę tytułu. Xavi dostał piłkarzy o zdecydowanie większej jakości, ale wyraźnie nie potrafi ich odpowiednio poprowadzić. Koniec marzeń FC Barcelony. Mikel Arteta nie pozostawił złudzeń Przyjście Gundogana, Felixa czy Cancelo miało pomóc trenerowi, a stało się wręcz odwrotnie. Z lepszego materiału ludzkiego szkoleniowiec stworzył wyraźnie gorszy zespół, co zakończyło się podaniem przez niego do dymisji. Ta nastąpi jednak dopiero 30 czerwca 2024 roku. - Chciałbym ogłosić, że 30 czerwca 2024 roku odejdę z FC Barcelony. Klub potrzebuje zmiany - przekazał na konferencji prasowej po meczu z Villarreal Xavi. Od razu pojawiły się plotki i spekulacje, odnośnie tego, kto wejdzie w buty Xaviego od nowego sezonu. Dziennik "Sport" w niedzielę wieczorem podał, że ze swojej pracy po zakończeniu sezonu zrezygnuje Mikel Arteta. Hiszpan miałby porzucić Arsenal, w którym buduje się nowy projekt, aby wejść do FC Barcelony i prowadzić drużynę mistrzów Hiszpanii. Nie bez znaczenia w tym przypadku były z pewnością konotacje piłkarskie Artety z "Blaugraną", w której się wychował. Pilne zebranie w domu Lewandowskiego, zapadła decyzja. Hiszpanie ujawniają Hiszpanowi bardzo nie spodobały się plotki, które łączą go z prowadzeniem Roberta Lewandowskiego w sezonie 2024/2025 i postanowił odpowiedzieć na te wszystkie doniesienia. - To fałszywe wiadomości. Jestem z tego powodu bardzo zły. Nie odejdę z klubu tego lata. Nie mogę uwierzyć w to, co wczoraj przeczytałem. Jestem we właściwym miejscu, z właściwymi ludźmi. Nadal mamy dużo pracy do wykonania - powiedział oburzony w rozmowie z "A La Contra". Nie ma wątpliwości, że Arteta trenersko jest już w tym momencie swojej kariery zdecydowanie lepszym szkoleniowcem niż obecnie Xavi. Hiszpan pracuje w roli pierwszego trenera Arsenalu już od 22 grudnia 2019 roku. Prowadził "Kanonierów" w 210 meczach. Wygrał 124 spotkania. Średnio zdobywa 1,92 punktu na mecz. Drugi sezon z rzędu Arsenal jest traktowany jako jeden z trzech głównych faworytów do mistrzostwa Anglii obok Manchesteru City i Liverpoolu. To na pewno dla Barcelony byłby dobry ruch.