Po raz ostatni biało-zieloni zeszli z boiska w glorii zwycięzców ponad miesiąc temu, kiedy 12 marca pokonali w Białymstoku Jagiellonię 2-1. Później przyszły porażki w lidze 1-2 ze Śląskiem we Wrocławiu, 0-3 także na wyjeździe z Cracovią, pucharowa przegrana 0-1 u siebie z Legią Warszawa oraz remis 0-0 w Ekstraklasie na własnym stadionie z GKS Bełchatów. "Nasz zespół ma blokadę jeśli chodzi o zdobywanie bramek. Widoczne to było zwłaszcza w spotkaniu z Cracovią, w którym zabrakło nam ostatniego podania oraz celnego strzału. A przecież do momentu straty pierwszego gola mieliśmy przewagę w środku pola i sporo miejsca do rozgrywania piłki" - dodał gdański szkoleniowiec. Trener Kafarski miał po meczu w Krakowie sporo pretensji do swojego bramkarza Sebastiana Małkowskiego. "Ułatwiliśmy gospodarzom zadanie, bo na tym poziomie takie bramki nie powinny padać. Bramkarz jest od tego, aby złapać piłkę lecącą z rogu metr od bramki, a także, aby nie wpadła ona do siatki po uderzeniu z rzutu wolnego z odległości 50 metrów" - przyznał trener gdańskiego zespołu. Taka wypowiedź może oznaczać, że Małkowski powędruje na ławkę rezerwowych, a między słupkami stanie Paweł Kapsa, który miejsce w bramce stracił też po meczu w Krakowie. Do jego "banicji" przyczyniła się jednak Wisła, która 23 października pokonała Lechię 5-2. "Ani ja, ani Sebastian swoich występów w Krakowie nie możemy zaliczyć do udanych. Oczywiście nie wiem, czy dane mi będzie zagrać w piątek przeciwko Górnikowi, ale na taką ewentualność jestem gotowy. Swoją postawą chcę odzyskać zaufanie szkoleniowców i pomóc drużynie" - zapewnił Kapsa. W wyjściowym składzie Lechii można spodziewać się także innych roszad. Tym bardziej, że do meczowej "18" wracają dwaj kontuzjowani ostatnio zawodnicy, Marko Bajić (zdobył jedną z bramek w pierwszym spotkaniu z Górnikiem) oraz Levon Airapetian. "Rotacja w drużynie na pewno nikomu nie zaszkodziła. To też sygnał dla wszystkich zawodników, że powinni być w pełnej gotowości, bo w każdej chwili będą musieli pomóc zespołowi. Punktów mamy trochę mało i chyba kosztem ładnej gry trzeba będzie postawić na ligową orkę, która da nam zwycięstwo" - ocenił kapitan biało-zielonych Łukasz Surma. Do Zabrza biało-zieloni pojechali o nietypowej porze. Zamiast w czwartek rano na Górny Śląsk piłkarze Lechii wyjechali już w środę wieczorem po treningu. Na miejsce dotarli około godziny 4 nad ranem. W rundzie jesiennej przeciwko Górnikowi gdańszczanie rozegrali jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie, gromiąc rywali 5-1. "Wierzę, że Lechia pokaże niebawem swoją lepszą twarz" - podsumował Tomasz Kafarski. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy