W 2002 roku Biało-czerwonym udało się przerwać klątwę Zbigniewa Bońka, który po mundialu w 1986 roku mówił, że Polacy długo nie zagrają w mistrzostwach świata, a na pewno nie wyjdą z grupy. 16 lat później pojechali na mundial w Korei i Japonii. Hajto winny najbardziej? Tak jednak zawiedli - w meczu otwarcia przegrali z Koreą Południową 0-2. W spotkaniu o wszystko drużyna trenera Jerzego Engela została rozbita 4-0 przez Portugalię. Trzy bramki strzelił Pedro Pauleta, a jedną Rui Costa. Za tę porażkę najmocniej obwiniany był Pauleta. Kibice do dziś pamiętają jak Portugalczyk ogrywał Hajtę. Właśnie to spotkanie fani często wypominali 61-krotnemu reprezentantowi Polski. Okazuje się jednak, że to wcale nie Hajto był najgorszy na boisku. Tak przynajmniej wynika z wyliczeń Sofascore, która przenalizowała archiwalne spotkania mistrzostw świata według własnego algorytmu, który bierze pod uwagę wiele statystyk danego zawodnika. A może bardziej Dudek i Koźmiński? Według Sofascore z Portugalią cała obrona zagrała bardzo słabo, ale Hajto wcale nie był najgorszy. Najniższą ocenę dostali bramkarz Jerzy Dudek i prawy obrońca Marek Koźmiński - 5,6. Ciut niższą od Hajty (6,3) miał nawet drugi stoper Tomasz Wałdoch (6,2). Najlepiej z obrony miał zagrać Michał Żewłakow (6,8). Niewiele lepiej niż stoperzy spisali się środkowi pomocnicy - Piotr Świerczewski i Radosław Kałużny dostali po 6,5. Tylko trzech zawodników zasłużyło na notę siedem - Maciej Żurawski i Jacek Krzynówek (po 7,0), a Paweł Kryszałowicz 7,1. W ekipie zwycięzców najlepszy był oczywiście Pauleta. Portugalczyk dostał notę marzeń - 10. Oprócz niego najlepsi byli Luis Figo i Vitor Baia - po 7,9.