"Sytuację nazwałbym krytyczną. Jesteśmy winni naszym wierzycielom prawie 200 milionów rubli. Wciąż zalegamy z wypłatami premii dla grupy piłkarzy za ubiegły rok, a także z pensjami za okres od marca do czerwca" - napisał w internecie generalny dyrektor klubu, Jurij Stiepanow. Stiepanow poinformował także, że główne firmy regionu, takie jak gigant naftowy Tomsknieft, zamierzają przekazać swe pieniądze gdzie indziej. "Niektóre z nich mogłyby nam pomóc, ale wolą pompować pieniądze w inne kluby, jak np. Zenit St. Petersburg, lub na rzecz zimowych igrzysk olimpijskich 2014 w Soczi. Nie możemy prosić o więcej mając jeden z najmniejszych budżetów spośród klubów pierwszej ligi, nie więcej niż 800 mln rubli" - dodał Stiepanow. Media doniosły, że klub FC Tom, 13. w tabeli ligi (na 16 zespołów) w przerwie letniej potrzebuje około 400 mln rubli, by utrzymać się na powierzchni. Światowy kryzys gospodarczy uderzył w wiele profesjonalnych klubów piłkarskich Rosji. FC Chimki znajdował się w ubiegłym roku na skraju likwidacji, zanim władze Moskwy znalazły pieniądze, by go uratować. Kilka klubów drugiej ligi nie miało tyle szczęścia i musiało zakończyć działalność.