Niektórzy w Europie się smucą, inni cieszą. Wielką radość swoim kibicom sprawili w czwartek piłkarze SP Tre Fiori Fiorentino - choć nie byli faworytem dwumeczu z Folą Esch z Luksemburga w Lidze Konferencji, dwukrotnie pokonali ją. Najpierw 1-0 na wyjeździe, a w czwartek - 3-1 na swoim stadionie. Kluby z tego maleńkiego kraju na Półwyspie Apenińskim grają w pucharach od 2000 roku, ale nigdy nikomu ta sztuka się nie udała. Zresztą dotąd tylko raz zespół z San Marino... wywalczył awans. Dokonał tego cztery lata temu zespół Tre Penne, który najpierw przegrał w Walii z Bala Town 0-1, ale w rewanżu wygrał 3-0. W sumie więc na 48 dwumeczów, kluby z San Marino przegrały 47. Na osiem rywalizacji jednomeczowych, m.in. w pandemii, przegrały wszystkie. Przy czym akurat Tre Fiori było blisko awansu w eliminacjach Ligi Europy już w 2009 roku, gdy wpadło na innego "potentata" - UE Sant Julia z Andory. Wtedy dwukrotnie był remis 1-1, po pięciu seriach rzutów karnych: 4-4. Aż w końcu błąd popełnił Martin Leopoldo Rodriguez z Tre Fiori i historia nie zakończyła się tak pięknie jak mogła. Polskie kluby mają słabszy ranking niż Fola Esch Teraz wszystko się jednak potoczyło inaczej, choć zdecydowanym faworytem była Fola Esch. To zespół, który w ostatnich latach eliminował m.in. Inter Baku, Szachciora Soligorsk, Prisztinę czy Linfield, więc wyrobił sobie niezły współczynnik punktowy - aż 7,500. To znacznie więcej niż ma Lech Poznań (6,000) czy nasze kluby z Ligi Konferencji: Raków, Pogoń i Lechia (wszystkie po 3,175 pkt). Zresztą co tu ukrywać - nasze zespoły spadły tu mocno, bo nawet wspomniane Tre Fiori jest niewiele gorsze (3,000 pkt) i prawie też załapało się na rozstawienie w pierwszej rundzie. Sanmaryńczycy wygrali pierwsze spotkanie w Luksemburgu 1-0, a dziś pokonali Folę 3-1. Dwie bramki zdobył Macedończyk Bojan Gjurczinowski, a jedną - N’Cede Massimo Goh, Włoch pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej. W składzie Tre Fiori był tylko jeden piłkarz z San Marino, a po zmianie w 71. minucie - już żadnego. Bohater z San Marino leci na... Wyspy Owcze Jakby tego było mało, klub z San Marino "przejął" współczynnik Foli Esch i jej rozstawienie w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Zagra więc teraz z B36 Torshavn z Wysp Owczych, czyli klubem polskiego pomocnika Michała Przybylskiego z Wysp Owczych (wyeliminował po karnych bośniacki Borac Banja Luka). Polskie kluby mają trochę trudniejszych przeciwników: Brøndby Kopenhaga, Rapid Wiedeń i FK Astana...