Sport jest dla Władimira Putina jednym z narzędzi propagandy, i to całkiem ważnym. Z tego powodu od lat zabiegał (często skutecznie) o zwiększenie rosyjskich wpływów w najważniejszych światowych organizacjach. Symbolem tych starań jest jego zażyłość z prezydentem FIFA, Giannim Infantino. Właśnie m.in. dzięki tej znajomości mógł liczyć na przychylność przy wyborze organizatora mundialu w 2018 roku. W obliczu wojny w Ukrainie trudno zatem odmówić słuszności zabiegom mającym na celu uderzenie także w sportową gałąź machiny kremlowskiej manipulacji. Federacje zrzeszające związki sportowe i sportowców wykluczają Rosjan ze swoich struktur i blokują im możliwość zmagań na międzynarodowych arenach. Oprócz tego odebrano Rosji szereg prestiżowych imprez z finałem Ligi Mistrzów i siatkarskimi mistrzostwami świata na czele. Co prawa Rosjanie protestują, a nawet domagają się wielomilionowych odszkodowań, lecz bez większych szans na powodzenie w realizacji roszczeń. Dostaje się także rosyjskim oligarchom. Koronnym przykładem jest tu Roman Abramowicz, który - przez znajomość z Putinem - ma gigantyczne problemy. Zamrożono jego aktywa na Wyspach i zmuszono do wystawienia na sprzedaż Chelsea. By ratować majątek, miliarder... zaangażował się w pokojowe rozmowy rosyjsko-ukraińskie. W ten sposób chce "kupić sobie" życzliwość Zachodu. Na "czarną listę" bogaczy powiązanych z Moskwą wciągnięto nowe nazwiska ze świata sportu. Ogromny cios dla Rosjan, a to nie koniec! Tamtejsza federacja nie ma wątpliwości Aleksandr Diukow objęty sankcjami. Wielki cios w rosyjski futbol Brytyjski rząd ogłosił pakiet nowych sankcji na Rosję. Zasięgiem obejmują one Aleksandra Diukowa, zaufanego człowieka Putina, byłego szefa FC Zenitu Sankt Petersburg, obecnego prezesa rosyjskiego związku piłkarskiego, członka komitetu wykonawczego UEFA i prezesa zarządu oraz dyrektora generalnego Gazpromu. To właśnie on głośno protestował przeciwko odebraniu Rosji i Sankt Petersburgowi możliwości organizacji tegorocznego finału Ligi Mistrzów. Apelował wówczas o rozdzielenie sportu od polityki, lecz właściwie nikt nie potraktował jego słów poważnie. Zagraniczna prasa spekuluje, że UEFA może podjąć decyzję o usunięciu Diukowa ze swoich struktur, natomiast żadne wiążące ustalenia w tym temacie jeszcze nie zapadły. Rosjanin ma pojawić się w Nyonie na czwartkowym posiedzeniu komitetu wykonawczego piłkarskiej federacji. Już tego nie ukryją, w Rosji coś pęka. Ziszcza się czarny scenariusz Putina Rotenberg i Mikhelson na "czarnej liście". Znajomość z Putinem i wsparcie Rosji słono kosztuje Oprócz Diukowa Brytyjczycy ukarali także Borisa Rotenberga, syna rosyjskiego potentata, miliardera, właściciela klubu piłkarskiego Soczi i współwłaściciela największej firmy budowlanej zajmującej się budową gazociągów i linii elektroenergetycznych w Rosji. Boris to piłkarz pochodzący z Rosji, posługujący się fińskim paszportem. W 2015 roku rozegrał mecz w barwach reprezentacji Finlandii. Na co dzień występuje w Lokomotiwie Moskwa. Na jego ojca, Borisa Romanowicza Rotenberga, już wcześniej nałożono sankcje. To przyjaciel Władimira Putina (znają się od czasów dzieciństwa, razem uprawiali judo), który finansował SMP Racing. Polscy kibice Formuły 1 mogą kojarzyć go z wydarzenia z 2018 roku, kiedy to wsparł finansowo Williamsa, przelicytował ofertę Roberta Kubicy, a na miejsce Polaka wsadził Siergieja Sirotkina. Na "czarną listę" trafił również Leonid Mikhelson, jeden z najbogatszych ludzi w Rosji, dyrektor generalny, prezes i najważniejszy udziałowiec rosyjskiej firmy gazowej Novatek. To właśnie ta firma jest głównym sponsorem Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej. Szefowa brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Liz Truss, powiedziała, że nowe sankcje mają na celu "położenie kresu importowi do Wielkiej Brytanii rosyjskiej energii i uderzenie w jeszcze więcej osób i przedsiębiorstw oraz zdziesiątkowanie machiny wojennej Putina". Rosjanie byli pewni swego! Wiedzieli o tym jeszcze przed kongresem