Rynek transferowy to system naczyń połączonych. Często jedna transakcja pociąga za sobą drugą, druga trzecią i tak dalej. Zwłaszcza, kiedy mówimy o największych klubach świata, które operują setkami milionów euro. Do nich bez wątpienia zalicza się Juventus. W kadrze turyńskiej ekipy jest w tej chwili trzech nominalnych napastników. To Arkadiusz Milik, Moise Kean i Dusan Vlahović. Tym zdecydowanie najważniejszym miał być Serb, za którego włodarze "Starej Damy" zapłacili przed rokiem blisko 80 milionów euro. Młody snajper znakomicie prezentował się wówczas w barwach Fiorentiny, a Juventus zapragnął mieć go u siebie. Dusan Vlahović może odejść z Juventusu W Turynie spodziewano się, że talent Serba eksploduje. Jego kariera nie rozwinęła się jednak tak spektakularnie, jak zapewne chcieliby tego kibice. Trzeba też pamiętać o tym, że w bieżącym sezonie mocno przeszkadzało Vlahoviciowi zdrowie. W październiku nabawił się kontuzji i do dziś nie wrócił do gry w klubie. Trener Massimiliano Allegri stosuje inne warianty taktyczne. Bardzo dużo szans otrzymuje Arkadiusz Milik, swoje minuty zbiera także Moise Kean, a niekiedy w roli fałszywego napastnika występuje Angel Di Maria. To wszystko sprawia, że Vlahović nie ma w Juventusie statusu niesprzedawalnego. Według informacji włoskiego portalu "Calciomercato", włodarze klubu z Piemontu byliby skłonni oddać napastnika innej drużynie. Musiałaby ona jednak liczyć się z wydatkiem na poziomie 100 milionów euro. Turyńczycy chcą bowiem otrzymać za gracza więcej, niż sami wydali w styczniu 2022 roku. Co dalej z Arkadiuszem Milikiem w Juventusie? Vlahović nie narzeka na brak zainteresowania. Jednocześnie wydanie 100 milionów euro jest w zasięgu nielicznych klubów - oczywiście przede wszystkim tych z Premier League. Jak czytamy na łamach "Calciomercato", w największym stopniu pozyskanie napastnika sondują Arsenal i Chelsea. "Kanonierzy" są liderami angielskiej ekstraklasy. Podopieczni Mikela Artety mają osiem punktów przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem City. Wciąż szukają jednak możliwości wzmocnienia składu. W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o chęci pozyskania przez Arsenal Mychajło Mudryka. Ukrainiec ostatecznie wybrał jednak ofertę Chelsea. Tym razem również wygląda na to, że szastający pieniędzmi "The Blues" staną do walki z lokalnym rywalem. Ktokolwiek pozyskałby Vlahovicia, miałoby to ogromny wpływ na Milika. Polak nadal nie został wykupiony przez Juventus. Umowa wypożyczenia, na mocy której napastnik gra w Turynie, wygasa 30 czerwca. Jeśli Włosi nie zdecydują się pozyskać 28-latka na stałem, ten będzie musiał wrócić do Olympique Marsylia. Gdyby jednak Serb opuścił klub, Milik mógłby stać się - przynajmniej na jakiś czas - głównym napastnikiem "Starej Damy". Wówczas mógłby wywalczyć sobie transfer definitywny. Na razie w 20 występach dla Juventusu zdobył siedem bramek, do których dołożył jedną asystę. Jakub Żelepień, Interia