Akt oskarżenia sięga wydarzeń ze stycznia 2020 roku. Wówczas Quincy Promes miał być jednym ze współorganizatorów przemytu kokainy w porcie w Antwerpii. Kontrabanda ważyła łącznie 1362 kilogramy. Jak wykazało śledztwo, piłkarz zainwestował w nielegalny interes 200 tys. euro i spodziewał się wielomilionowego zysku. Reprezentant kraju skazany. Otrzymał wyższą karę, bo jest osobą publiczną Quincy Promes chroni się w Rosji. Grozi mu dziewięć lat więzienia za przemyt kokainy W środę prokuratura w Amsterdamie zażądała kary dziewięciu lat więzienia. Sęk w tym, że 32-latek pozostaje zawodnikiem Spartaka Moskwa i mieszka obecnie w Rosji. Holandia nie ma z tym krajem umowy ekstradycyjnej. Wydano międzynarodowy nakaz aresztowania piłkarza. Jeśli pojawi się on w ojczyźnie, zostanie natychmiast ujęty. Nie należy się jednak spodziewać realizacji takiego scenariusza. Trudno oczekiwać, by oskarżony dobrowolnie opuścił bezpieczny azyl. Jego obecny kontrakt dobiega końca już 30 czerwca. Nie wiadomo, jak potoczą się dalej losy utracjusza. Zapewne będzie się starał o względy któregoś z rosyjskich klubów. Szokujące słowa reprezentanta Holandii. "Już jestem Rosjaninem" Quincy Promes to 50-krotny reprezentant Holandii. Wziął udział m.in. w finałach Euro 2020. Od tamtej pory nie jest powoływany do drużyny narodowej. W lipcu 2020 r. dźgnął nożem swojego kuzyna. Latem ubiegłego roku został za to skazany na 18 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocnicy piłkarza złożyli apelację. W bieżącym sezonie zawodnik rozegrał dla moskiewskiego klubu w sumie 21 spotkań, zdobył osiem bramek i zaliczył tyle samo asyst.