Katar to młode, ale bajecznie bogate państwo. Niepodległością emirat cieszy się od pięćdziesięciu lat, wcześniej był zależy od Wielkiej Brytanii. Swoją ekonomiczną potęgę Katarczycy zbudowali dzięki surowcom naturalnym - gazowi i ropie. Złoża, które należą do tego kraju, są jednymi z największych na świecie i pozwalają na rozwój w nieprawdopodobnym wręcz tempie. Szejkowie mają jednak świadomość, że zapasy kiedyś się skończą. Już teraz myślą więc o przyszłości - inwestują w rozwój kraju, który konsekwentnie zyskuje coraz to poważniejszą pozycją w polityce międzynarodowej. Staje się też celem turystów z całego świata. Katar gwarantuje bowiem atrakcje znane chociażby z pobliskiego Dubaju. Katar zorganizuje kolejne mistrzostwa świata Emirat ma jednak jeden poważny problem - funkcjonuje według reguł świata muzułmańskiego, który z perspektywy Zachodu jest trudny do zaakceptowania. Przygotowania do tegorocznego mundialu uwidoczniły skalę absurdu - łamanie praw człowieka, prześladowanie mniejszości, złe traktowanie kobiet czy wreszcie wyzysk migrantów na budowach. W ten sposób trudno o wizerunek nowoczesnego państwa, na którym tak bardzo zależy Katarowi. Szejkowie - nie bez racji - doszli do wniosku, że rozwiązaniem może być sportswashing. To działania mające na celu znaczną poprawę postrzegania kraju, skoncentrowane w dużej mierze na promocji poprzez sponsoring wielkiego sportu. Stąd do Kataru zawitały między innymi piłkarskie mistrzostwa świata. - Przede wszystkim Katar zyskuje nową rolę w polityce międzynarodowej, wchodzi do ekstraklasy państw, które chcą znaczyć coś globalnie. Nigdy nie będzie na poziomie Chin czy Stanów Zjednoczonych, ale aspiruje do tego, żeby być w grupie znajdującej się za ich plecami. Po drugie poprzez mundial Katarczycy promują swój kraj turystycznie. Chcą, aby do 2030 roku odwiedzało ich 7 milionów turystów rocznie - tłumaczył w rozmowie z Interią Mieszko Rajkiewicz z Instytutu Nowej Europy. Na tym jednak nie koniec. Choć impreza spod znaku FIFA jest perłą w koronie, plany Kataru sięgają znacznie dalej. W środę potwierdzono, że kraj zorganizuje kolejną imprezę rangi mistrzostw świata - tym razem w tenisie stołowym. Impreza odbędzie się w 2025 roku w Dosze - stolicy kraju. W minionych latach Katar gościł już między innymi mistrzostwa świata w pływaniu, piłce ręcznej, boksie, kolarstwie, gimnastyce artystycznej czy lekkoatletyce. W 2021 roku na torze Losail miał miejsce także jeden z wyścigów Formuły 1. - Europa czy Stany Zjednoczone coraz mniej chętnie podchodzą do organizacji wielkich imprez. Koszty są ogromne, a negatywne konsekwencje społeczne - bardzo prawdopodobne. W krajach arabskich jest inaczej, tamtejsze rządy chcą gościć mistrzostwa, społeczeństwa również są pozytywnie nastawione - dodał Rajkiewicz. Jakub Żelepień, Interia