Liga Mistrzów to najbardziej prestiżowe piłkarskiej rozgrywki na świecie. Dzięki niej co roku możemy oglądać starcia największych europejskich gigantów, którzy walczą ze sobą o możliwość triumfalnego wzniesienia "uszatego trofeum", którego zdobycie stanowi jedno z największych marzeń każdego piłkarza. W tym roku do najlepszej czwórki tego turnieju awansowały: FC Barcelona, Inter Mediolan, Arsenal oraz PSG. Włosko-hiszpański dwumecz rozpocznie się 30 kwietnia. To starcie z perspektywy kibica reprezentacji polski zapowiada się niezwykle interesująco, bowiem w składach obydwu drużyn znajduje się aż czterech topowych polskich zawodników. Rywalizacja między Arsenalem a PSG również będzie miała swój ogromny polski akcent, a to za sprawą Jakuba Kiwiora. Starcie Arsenalu z PSG ma jednak jeszcze jedną niezwykłą historię, wiążącą się z występami tych ekip w ramach przeszłych edycji Ligi Mistrzów. Te kluby tylko raz meldowały się w finale Ligi Mistrzów. Nie dane im było jednak triumfować Mogłoby się wydawać, że piłkarskie potęgi pokroju Arsenalu czy PSG regularnie meldują się w końcowej fazie Ligi Mistrzów. Jak się jednak okazuje, zarówno jeden, jak i drugi klub wyłącznie raz pojawiły się w finale tychże rozgrywek. W przypadku londyńskiego zespołu było to w sezonie 2005/2006. Wówczas Arsenal daleki był od walki o mistrzostwo na krajowym podwórku, bowiem do ówczesnego zwycięzcy Premier League - Chelsea - brakowało im aż 24 punktów. Dużo lepiej zespół radził sobie jednak w Lidze Mistrzów, gdzie po wyeliminowaniu takich zespołów jak: Real Madryt, Juventus Turyn oraz Villarreal, dotarli oni do wielkiego finału. Tam czekała już na nich FC Barcelona. Po pierwszych 45 minutach "Kanonierzy" byli blisko historycznego sukcesu, a to za sprawą gola autorstwa Sola Campbella, który wyprowadził londyński zespół na jednobrakowe prowadzenie. Wcześniej jednak, bowiem już 18. minucie podstawowy golkiper drużyny Jens Lehmann próbował powstrzymać szarżę grającego wówczas w Barcelonie Samuela Eto'o, za co obejrzał czerwony kartonik. Decyzja niemieckiego golkipera potężnie osłabiła Arsenal. W drugiej odsłonie tego meczu zemściła się ona na drużynie, która została dwukrotnie ugodzona przez hiszpańskich rywali. Pierwszego gola dla Barcelony zdobył Juliano Belletti, natomiast trafienie na wagę zwycięstwa zaliczył wspomniany wcześniej Samuel Eto'o. Tym sposobem Arsenal przegrał swój pierwszy i jak dotąd ostatni finał Ligi Mistrzów. W przypadku PSG sprawa wygląda dość podobnie. Premierowy awans do finału LM paryżanie wywalczyli w sezonie 2019/2020. Odprawili oni z kwitkiem między innymi: Borussię Dortmund, Atalantę Bergamo oraz RB Lipsk. W wielkim finale drużyna z Paryża, w której wówczas grali tacy zawodnicy jak Neymar i Kylian Mbappe, stanęła naprzeciw kolejnej niemieckiej potęgi - Bayernu Monachium. Polscy kibice zapewne dobrze pamiętają ten mecz, bowiem w zespole z Bawarii grał wówczas Robert Lewandowski, natomiast trenerem drużyny był Hansi Flick. To właśnie wtedy kapitan reprezentacji Polski sięgnął po jedyny w karierze puchar Ligi Mistrzów. Bohaterem tego dnia był Kingsleya Comana, który jedynym trafieniem w tym spokaniu odebrał wówczas swojej byłej drużynie szanse na pierwszy puchar w Ligi Mistrzów w historii PSG. Podobnie jak w przypadku Arsenalu był to również pierwszy i ostatni awans paryżan do finału. Arsenal - PSG. Walka o szansę realizacji niespełnionych marzeń Los sprawił, że w obecnej edycji Ligi Mistrzów PSG oraz Arsenal rozegrają dwumecz w ramach fazy półfinałowej. Oznacza to, że jeden z wymienionych klubów na pewno zagra w wielkim finale, a co za tym idzie dostanie ponowną szansę na sięgnięcie po pierwsze "uszate trofeum" w historii. Wyłonienie faworyta tej rywalizacji to niezwykle karkołomne zadanie. Z jednej strony mamy bowiem niekwestionowanego dominatora ligi francuskiej, który już jakiś czas temu zapewnił sobie mistrzostwo kraju. Gdyby nie fenomenalny występ Marcina Bułki być może wciąż mówilibyśmy o tej ekipie również w kontekście drużyny niepokonanej przez cały obecny sezon Ligue 1. Po drugiej stronie murawy wystąpi natomiast wicelider angielskiej Premier League, który w tej edycji Ligi Mistrzów udowodnił już swoją wartość poprzez spektakularne zwycięstwo z Realem Madryt, zarówno na Emirates Stadium, jak i Santiago Bernabeu. Polscy kibice zapewne posiadają również duże pokłady sympatii do ekipy z Londynu przez obecność Jakuba Kiwiora, który podczas absencji swojego kontuzjowanego kolegi stał się liderem defensywy "Kanonierów". AKTUALIZACJA 22:58 Pierwszy mecz w Londynie zakończył się wynikiem 1:0 dla PSG. Drużyna z Francji wywalczyła sobie małą zaliczkę przed rewanżem u siebie i stała się dużym faworytem do zwycięstwa i awansu do finału. Arsenal wciąż jednak jest w grze i może marzyć o występie w Monachium.