O sprawie jako pierwszy poinformował dziennikarz Carlos Quilez w programie "And now Sonsoles". Ujawnił, że mecenas Cristobal Martell nie będzie już bronił Daniego Alvesa oskarżonego na początku tego roku o napaść seksualną. Do incydentu miało dojść w jednym z nocnych klubów Barcelony. Skąd tak niespodziewany manewr po blisko 10 miesiącach batalii o uniewinnienie piłkarza? - Można powiedzieć, że prawnik porzucił swojego klienta - twierdzi Quilez. - Martell zakłada, że sprawę przegra i dlatego się wycofuje. Złota toga chce nadal być złotą togą. Dani Alves się nie poddaje. Wysłał żonie list. Modelka ujawnia jego treść Dani Alves oskarżony o napaść seksualną i opuszczony. Z odsieczą rusza... 35-letnia kobieta Miejsce Martella, prawnika z sukcesami broniącego wcześniej m.in. Lionela Messiego w sprawie rzekomych oszustw podatkowych, zajmie teraz kobieta. Jak czytamy, to 35-latka specjalizująca się w prawie karnym i więziennym. Szanse Daniego Alvesa na korzystny dla niego wyrok są znikome, jeśli nie bliskie zeru. 126-krotny reprezentant Brazylii przebywa za kratkami od 20 stycznia tego roku. W tym czasie sąd odrzucił wszystkie wnioski jego adwokata o zwolnienie osadzonego za kaucją. Seksualny skandal na Camp Nou. Sąd właśnie ogłosił wyrok: cztery lata więzienia Sprawy o gwałt toczą się w hiszpańskich sądach zwykle od roku do dwóch lat. To oznacza, że Dani Alves powinien być gotowy na kolejne kilka lub kilkanaście miesięcy w miejscu odosobnienia. Jeśli zostanie uznany winnym zarzucanego mu czynu, w więzieniu może spędzić nawet 15 lat.