Gareth Southgate dał Anglii finał Euro 2020, ale nawet w nim też zawiódł. Anglia przegrała wszak na Wembley ten ostatni mecz z Włochami. Ma pierwszy od lat medal, ale futbol jednak do końca do domu nie wrócił. Teraz Gareth Southgate w sposób kompromitujący położył Ligę Narodów, w której Anglicy zajęli ostatnie miejsce i zostali zdegradowani. Spektakularna była zwłaszcza klęska z Węgrami u siebie, w Wolverhampton aż 0-4. Wynik ten porównuje się na Węgrzech do wyczynu ich Złotej Jedenastki, która w 1963 roku upokorzyła Anglików na Wembley aż 6-3. CZYTAJ TAKŻE: Węgrzy w wielkiej euforii. Czekali aż 68 lat Nic dziwnego, że kibice i opinia publiczna w Anglii domagają się zmiany selekcjonera i to jak najszybciej, jeszcze przed mundialem, w którym Anglicy zmierzą się ze Stanami Zjednoczonymi, Iranem i odwiecznym rywalem, Walią - rywalem Polaków w Lidze Narodów. Zwłaszcza, że Gareth Southgate po klęsce zasłynął dość karkołomnymi wypowiedziami, jak stwierdzenie, że gra w Lidze Narodów była dla Anglii krokiem w dobrą stronę. Co ciekawe, wśród najpoważniejszych kandydatów do objęcia schedy po tym trenerze wymienia się Thomasa Tuchela, byłego szkoleniowca Chelsea. W XXI wieku Anglię prowadziło dwóch zagranicznych selekcjonerów - Włoch Fabio Capello i Szwed Sven-Goran Eriksson. Kto pierwszy poczuł na skórze siłę holenderskiego futbolu totalnego? [GRA NAWROTA o piłce nożnej Beneluxu]