- W dwóch poprzednich sparingach straciliśmy 10 bramek, w dodatku skompromitowaliśmy się w meczu z Szachtarem Saligorsk - powiedział w rozmowie ze "Sportem" golkiper, który był bliski odejścia z klubu z Katowic. - Byliśmy wściekli na samych siebie, wstydziliśmy się, że przyjechał do Turcji zespół z Polski i dostał cięgi (1:5 - przy. red.) od bliżej nieznanych Białorusinów. Tkocz nie chciał jednoznacznie wypowiadać się o swojej walce o miejsce w pierwszej jedenastce z Dariuszem Klyttą. - Trener decyduje o składzie - stwierdził. - Ja oczywiście nie boję się rywalizacji, wręcz przeciwnie.