Ajax Amsterdam w tym sezonie ma już trzeciego trenera. Były momenty, że zespół ze stolicy Holandii znajdował się w katastrofalnej sytuacji w Eredivisie. Obecnie tę kwestię udało się uspokoić, bo Ajax w tabeli plasuje się na miejscu piątym, ale to bardziej zasługa słabości konkurencji na tle jakości indywidualnej, jaką dysponuje zespół z Amsterdamu. O mistrzostwie zespół ze stolicy może zapomnieć, ale lokata na podium wykluczona nie jest. Cezary Kulesza bez złudzeń ws. Fernando Santosa. Jednoznaczny wyrok Obecnie bowiem do trzeciego miejsca Ajax traci "ledwie" osiem oczek. Nie jest to różnica, której nie da się zniwelować. Jednak w Amsterdamie, jak w Realu Madryt czy Barcelonie, liczą się trofea, a na te zbyt wielu szans już w tym sezonie nie ma. Ostatnim polem, na którym Ajax może sięgnąć po poważny puchar jest tak naprawdę Liga Konferencji Europy, gdzie wydawało się, że zespół z Amsterdamu miał trochę szczęścia w losowaniu. Ajax gra dalej. Niesamowite emocje w Lidze Konferencji Europy Ajax trafił bowiem na norweskie Bodo Glimt. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się wynikiem 2:2. Na stadionie w stolicy Holandii działo się niezwykle dużo. Wciąż jednak wszystko pozostawało otwarte w kontekście awansu, a z racji na sztuczną murawę w Norwegii oraz własnych fanów w delikatnie lepszej sytuacji wydawała się być ekipa gospodarzy, która tymi aspektami miała pokonać jakość indywidualną, która w Ajaxie jest niewątpliwie wyższa. Mecz rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla zespołu gości. To Ajax wyszedł na prowadzenie już w 34 minucie. Gola na 1:0 strzelił Berghuis. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania i wydawało się, że sytuacja po stronie Ajaxu jest względnie opanowana. Wówczas jednak do gry wkroczył stoper Ajaxu. Josip Sutalo w 48 minucie spotkania, a więc zaraz po przerwie obejrzał czerwoną kartkę, czym dał nadzieję gospodarzom na odrobienie straty. Problemy Górnika, Lukas Podolski uderza ręką w stół. "Nie ma wypłat, dyrektora, prezesa" Ci swojej przewagi zdecydowanie nie wykorzystali. Osiemnaście minut później z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Gronbaek. Od 66 minuty oba zespoły grały już więc w dziesiątkę, a więc miejsca na murawie było więcej. To było widać, gospodarze skrzętnie chcieli z tego skorzystać. Przez długi czas się nie udawało. Ajaxowi pomagał bramkarz albo obramowanie bramki. Ostatecznie w 83 minucie defensywę Ajaxu przełamał Berg, który doprowadził do dogrywki. W tej więcej okazji mieli gospodarze. Jedna była wręcz dwustuprocentowa, bo zawodnik Bodo miał przed sobą jedynie bramkę, znajdując się w polu karnym. Piłka ostatecznie do siatki jednak nie wpadła, a niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak też się stało w tej sytuacji. Dokładnie w 114 minucie spotkania na coś w rodzaju polskiego centrostrzału zdecydował się Taylor. Piłka nabarała takiej trajektorii, że wpadła za kołnierz bramkarza i ostatecznie wynikiem 2:1 zakończył się ten niesamowicie emocjonujący mecz.