Pod wodzą Hansiego Flicka FC Barcelona rozegrała świetny sezon. Katalońska drużyna zgarnęła kolejno Superpuchar Hiszpanii, Puchar Króla oraz krajowe mistrzostwo. Do sukcesu zespołu mocno przyczynił się Wojciech Szczęsny, którego Niemiec na początku stycznia namaścił na podstawowego bramkarza. Polak zajął miejsce Inakiego Peni. Początkowo to Hiszpan wskoczył między słupki po fatalnej kontuzji Marca-Andre ter Stegena. Spodziewano się, że uraz wykluczy go z gry aż do końca wszystkich rozgrywek, ale tak się nie stało. Kilka tygodni temu 33-latek wrócił do pełnego zdrowia i od razu "domagał się" powrotu do wyjściowej jedenastki. Okazuje się, że mimo to Barcelona pracowała nad... ściągnięciem kolejnego golkipera. Od kilku dni hiszpańskie media są zgodne - za moment zawodnikiem katalońskiego klubu zostanie Joan Garcia, którego Joan Laporta wykupi z Espanyolu za 25 milionów euro. Czarne chmury nad ter Stegenem. Jego słowa mówią same za siebie. "Nic do dodania" Nagle przyszłość Marca-Andre ter Stegena w Barcelonie stanęła pod znakiem zapytania. Donoszono także, że 33-latek nie będzie uwzględniany w hierarchii bramkarzy na najbliższy sezon. "Jedynką" ma zostać Garcia, a jego zmiennikiem Wojciech Szczęsny. Choć kontrakt Niemca obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku, a sam golkiper chciałby go wypełnić jako podstawowy bramkarz drużyny, to obecnie nie wiadomo, czy w ogóle zostanie w klubie. W ostatnich tygodniach ter Stegen przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Niemiec, która w środę przegrała 1:2 przeciwko Portugalii w półfinale Ligi Narodów. Po tym spotkaniu rywal Szczęsnego został zapytany o swoją przyszłość w ekipie mistrzów Hiszpanii. Jego odpowiedź była mocno wyważona, w przeciwieństwie do tej, której udzielił jeszcze przed tym spotkaniem. A brzmiała ona następująco. - Barca chce mnie sprzedać? Nikt ze mną o tym nie rozmawiał, a komentowanie takich spraw jest zawsze trudne. Wiem, że w przyszłym roku będę w Barcelonie - podkreślał. W najbliższym czasie dowiemy się, jakie barwy w przyszłym sezonie będzie reprezentował Marc-Andre ter Stegen.