Zawodnik po strzeleniu zwycięskiej bramki w sobotnim spotkaniu z Liverpoolem na Anfield Road okazywał swoją radość wykonując prowokujące gesty w stronę fanów "The Reds", którzy nie szczędzili mu obelg. W stronę piłkarza poleciał nawet telefon komórkowy. Rooney, zanim trafił do Manchesteru United, był piłkarzem Evertonu, a więc zespołu z Liverpoolu. Kibice tych drużyn nie darzą się sympatią, podobnie zresztą jak fani "The Reds" i "Czerwonych Diabłów". Policja aresztowała po sobotnim meczu jednego z kibiców Liverpool FC, ale nie potwierdziła, że jest to ta sama osoba, która rzuciła telefon. - Na murawie znaleźliśmy telefon komórkowy. Nie jesteśmy jednak pewni czy został on rzucony w kogoś. Prowadzimy w tej sprawie śledztwo - powiedział rzecznik policji z dzielnicy Merseyside, gdzie znajduje się Anfield Road. Rooney spotkaniem z Liverpool FC wracał do gry po trzech meczach zawieszenia za incydent z Talem Benem Haimem, obrońcą Boltonu Wanderers.