Partner merytoryczny: Eleven Sports

Taka historia zdarzyła się tylko raz w Lidze Mistrzów. Teraz Polacy ją powtórzą

To było dawno, dawno temu, ale nie tylko najstarsi kibice powinni to pamiętać. Tacy w średnim wieku również. W 1996 roku w meczu Ligi Mistrzów zagrało dwóch polskich bramkarzy. Wtedy w ćwierćfinale Legię Warszawa z Maciejem Szczęsnym w bramce wyeliminował Panathinaikos Ateny z Józefem Wandzikiem w składzie. 28 lat później dopiero drugi raz w historii tych rozgrywek znów powinno dojść do polskiego pojedynku – Bologna Łukasza Skorupskiego podejmie AS Monaco Radosława Majeckiego.

Łukasz Skorupski i Radosław Majecki potrafią efektownie bronić  //CLEMENT MAHOUDEAU
Łukasz Skorupski i Radosław Majecki potrafią efektownie bronić //CLEMENT MAHOUDEAU/Maurizio Borsari/East News

Ćwierćfinał Ligi Mistrzów to do tej pory największy sukces polskiego klubu w Lidze Mistrzów. Los przypisał Legii ze Szczęsnym Panathinaikos z Wandzikiem i Krzysztofem Warzychą. W Warszawie na fatalnym boisku padł bezbramkowy remis. - Jestem zadowolony, bo przyjechaliśmy przecież po to, by nie przegrać. Mamy dużo większe szanse przed rewanżem. Poza tym mistrzowie Polski zobaczą, jak się gra w Atenach przy dopingu 70 tysięcy widzów - mówił wtedy Wandzik.

W rewanżu ateńczycy nie pozostawili złudzeń i wygrali 3:0, a dwa gole zdobył Warzycha. Wandzik pojedynek ze Szczęsnym wygrał więc podwójnie - nie puścił gola, a do tego wywalczył awans do półfinału. - To był dla mnie rewanż na Legii, bo w pierwszym meczu kibice obrażali mnie i moją matkę - podkreślał z kolei Warzycha.

Potem polskich bramkarzy w Lidze Mistrzów nie brakowało - Kazimierz Sidorczuk, Adam Matysek, Artur Boruc, Andrzej Woźniak, Wojciech Kowalewski, Jerzy Dudek, Artur Boruc, Tomasz Kuszczak, Łukasz Fabiański czy Wojciech Szczęsny, ale nie zdarzyło się, by zagrali przeciwko sobie.

Majecki i Skorupski w przewidywanych składach na Ligę Mistrzów

 

Tym razem takiej stawki wysokiej nie będzie, bo to czwarta kolejka fazy ligowej tych prestiżowych rozgrywek. I wygląda na to, że powinno dość do pojedynku polskich bramkarzy. Na razie dużo lepiej spisuje się AS Monaco, które jest niepokonane i zdobyło siedem punktów. Majecki po tym jak wyleczył kontuzjowaną kostkę, zadebiutował w Lidze Mistrzów w poprzedniej kolejce, a jego zespół pokonał 5:1 Crvenę Zvezdę. Wystąpił też w ostatnich trzech spotkaniach Ligue 1, a więc jest bardzo prawdopodobne, że zagra przeciwko Bologni. Tak zresztą też anonsują francuskie media. 

Zespół Skorupskiego w Lidze Mistrzów jeszcze nie wygrał i zdobył tylko punkt. W tych rozgrywkach Polak grał we wszystkich spotkaniach. W Serie A ostatnio bronił na zmianę z Federico Ravaglią i tu jest większy znak zapytania na kogo postawi trener Vincenzo Italiano. Skorupski ma oczywiście dużo większe doświadczenie niż osiem lat młodszy Włoch. Na konferencji szkoleniowiec nie zdradził, kto wystąpi między słupkami, choć np. powiedział, że zagrają Miranda i Castro-Dallinga.

Za to według tuttobolognaweb.it to Polak zagra w Lidze Mistrzów. Także Corriere dello Sport stawia na Skorupskiego w bramce. Na boisku ma być też jego rodak Kacper Urbański

Obaj bramkarze znają się ze zgrupowań reprezentacji. Kilka razy byli razem powoływani do kadry. Tak było na przykład w kwalifikacjach do mistrzostw świata w Katarze i do mistrzostw Europy w 2020 roku. Byli tez na zgrupowaniu kadry przed tym Euro.

Radosław Majecki/MATTHIEU MIRVILLE/AFP
Łukasz Skorupski/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem