W połowie maja jasnym stało się, że jest to ostatni sezon, który Łukasz Fabiański spędzi w West Hamie. W mediach społecznościowych londyńskiej ekipy pojawiło się wideo z emocjonalnym i wzruszającym przemówieniem polskiego bramkarza. - Przez lata spędzone w tym klubie zrozumiałem, skąd pochodzi wasza pasja. Wiem, że nie jestem najbardziej rzucającą się w oczy osobą. Zawsze starałem się reprezentować ten klub w taki sposób, w jaki moim zdaniem powinien być reprezentowany. I mam nadzieję, że to zrobiłem - mówił 40-latek w jednym z fragmentów. Film ten został opublikowany 18 maja, tuż przed domowym meczem West Hamu z Nottingham Forrest. Dla Fabiańskiego była to ostatnia szansa na to, aby zagrać na własnym stadionie i pożegnać się z kibicami, którzy od wielu lat oglądali go między słupkami swojej drużyny. Niestety, Graham Potter zadecydował, że Polak ani na minutę nie podniesie się z ławki rezerwowych. W pomeczowym wywiadzie nasz były kadrowicz nie krył żalu do trenera. - Czuję się rozczarowanym tym, jak to dzisiaj wyglądało. Po cichu liczyłem, że będzie mi dane pożegnać się z kibicami w meczu domowym, będąc chociaż przez chwilę na boisku. No cóż, szkoda, takie życie - zaznaczał. Fabiański odchodzi z West Hamu po siedmiu latach. Co za interwencja na pożegnanie Co więcej, okazało się, że to Potter miał duży wpływ na odejście Łukasza Fabiańskiego wraz z końcem tej kampanii. Jak zdradził sam golkiper, szkoleniowiec po prostu nie brał go pod uwagę w swoim projekcie, co tylko przyspieszyło decyzję klubu. W niedzielę 25 maja Polak miał szansę rozegrać ostatnie spotkanie w barwach West Hamu. W 38., czyli ostatniej kolejce Premier League "Młoty" zagrały na wyjeździe z Ipswich Town. Tym razem Graham Potter okazał się łaskawy i wystawił 40-latka w podstawowym składzie. Fabiański szybciutko udowodnił mu, że mimo dosyć podeszłego jak na piłkarza wieku nadal gwarantuje ogromną jakość. Przykłady? W 24. minucie wykonał cudowną paradę, broniąc strzał Nathana Broadheada. Przez 90 minut skapitulował tylko raz, dzięki czemu jego zespół odniósł zwycięstwo 3:1 na koniec rozgrywek. Polski bramkarz wcale nie wyglądał na kogoś, kogo natychmiastowo trzeba pozbyć się z klubu. Mimo to werdykty już zapadły, nie da się ich cofnąć. Za moment Łukasz Fabiański opuści drużynę, w której spędził aż siedem lat. 1 lipca 2018 West Ham wykupił go ze Swansea City za osiem milionów euro. Wcześniej nasz bramkarz reprezentował barwy Arsenalu, Legii Warszawa, Lecha Poznań, Mieszko Gniezno, Sparty Brodnica Lubuszanina Drezdenko oraz MSP Szamotuły, gdzie na początku lat 2000. rozpoczynał przygodę z profesjonalną piłką. Na szerokie wody wypłynął 2007 roku, kiedy to wspomniany Arsenal wykupił go z warszawskiego klubu za ponad cztery miliony euro. Reszta to już piękna historia. Łącznie Łukasz Fabiański rozegrał w Premier League 376 spotkań. 40-latek jest absolutnym rekordzistą pod względem liczby meczów w lidze angielskiej spośród wszystkich polskich piłkarzy w historii. Drugi w tej klasyfikacji Jan Bednarek na ten moment ma 184 starcia na koncie. Trzeci jest Matty Cash (148). Koszulkę "Młotów" Fabiański zakładał w sumie 216 razy. W tym czasie wpuścił 290 goli, ale jednocześnie zachował 55 czystych kont. Polak plasuje się na 42. pozycji wśród zawodników, którzy rozegrali najwięcej meczów dla West Hamu. Mimo to stał się prawdziwą ikoną londyńskiej ekipy, co zawsze podkreślali tamtejsi fani i eksperci. Po niedzielnym starciu z Ipswich 40-latek przemówił w mediach społecznościowych. "Ostatni raz w bordowo-granatowych barwach. Dziękuję za każdą chwilę spędzoną z tym klubem. West Ham zawsze będzie miał miejsce w moim sercu" - napisał. W komentarzach angielscy kibice dziękowali mu za lata występów dla "Młotów". W ciągu siedmiu sezonów Fabiański zdobył z West Hamem jedno trofeum - puchar Ligi Konferencji w 2023 roku. 1 lipca br. 57-krotny reprezentant Polski stanie się wolnym agentem. Czy w wieku 40-latek myśli jeszcze o kontynuowaniu kariery? - Zobaczymy, może jeszcze coś ciekawego się w moim życiu pojawi. Będę cierpliwie czekał. Może jeszcze jakąś małą nagrodę dostanę - deklarował po wspomnianym meczu przeciwko Nottingham Forrest. Można więc spodziewać się, że w kolejnym sezonie nadal będziemy oglądać Łukasza Fabiańskiego między słupkami. W tym sezonie rozegrał 17 spotkań. Potem miejsce w wyjściowej jedenastce zabrał mu Alphonse Areola.