"Imperator", jak nazywają Włosi Adriano już w przeszłości z opóźnieniem wracał z pobytów w Brazylii, ale tym razem nie daje żadnego znaku życia. Nie odpowiada nawet na telefony swojej matki oraz agenta. Media na Półwyspie Apenińskim poruszyły trop porwania dla okupu 27-letniego gracza. W przeszłości w Brazylii miały miejsce podobne zdarzenia. - Nie powinniśmy o tym zbyt dużo mówić. Wszyscy rozumieją, że nie jest to łatwa sytuacja - mówił Mourinho podczas konferencji prasowej. - Nie rozmawiamy o piłkarzu, który zadecydował o tym, że wróci dzień później albo spóźnił się na samolot. Musimy zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi - ciągnął dalej Portugalczyk, który w ostatnich miesiącach wyciągnął pomocną dłoń do niesfornego Brazylijczyka. - To nie jest złamanie dyscypliny albo głupi dowcip. To coś o wiele poważniejszego - spuentował szkoleniowiec. We Włoszech nie raz było głośno o problemach mentalnych Adriano, który swego czasu bardziej niż grze w piłkę poświęcał się nocnemu życiu i wpadł w złe towarzystwo. - Adriano jest bardzo ważnym elementem drużyny i był kluczowy w trudnych momentach. Jednak mam w zespole innych dobrych napastników, więc nie ma problemu w związku z jego absencją - stwierdził Mourinho.