Melikson czy Stilić? Biton czy Rudniew? Sobolewski czy Murawski? Bakero czy Maaskant? A przede wszystkim - Lech czy Wisła - piątkowy mecz miał dać odpowiedzi na te pytania. Pytania, które same się nasunęły po pierwszych kolejkach tego sezonu, w których Wisła przeważnie zawodziła, a Lech kilka razy zagrał porywająco. W bezpośrednim starciu drużyn okazało się jednak, że lepszy jest międzynarodowy skład mistrzów Polski. Obaj trenerzy dokonali kilku zmian w wyjściowych składach. Bakero nawet nie wziął do kadry meczowej zmęczonego po powrocie z Ameryki Luisa Henriqueza, a na jego miejscu zaskakująco postawił na prawonożnego Grzegorza Wojtkowiaka. Hiszpan wolał szybszego reprezentanta Polski, by ten zmagał się z Ivicą Ilievem, a nie Ivana Djurdjevicia. Na ławce dość zaskakująco usiadł Rafał Murawski, choć jeszcze w czwartek po południu zapewniał, że jest gotowy do gry i w pełni sił, mimo sporego zaangażowania w meczu z Niemcami. Nie było także młodzieżowego reprezentanta Polski Mateusza Możdżenia - Hiszpan postawił na Siergieja Kriwca i Bartosza Ślusarskiego, których miał do dyspozycji przez ostatnie 10 dni. Z kolei Maaskant pozwolił zadebiutować Marko Jovanoviciowi, a na lewej obronie zamiast Juniora Diaza znalazł się Dragan Paljić. Ponieważ klub zawiesił Patryka Małeckiego, jedynym Polakiem w składzie wiślaków był kapitan Radosław Sobolewski. Lech ruszył na Wisłę tak, jakby chciał rozstrzygnąć mecz już w pierwszych minutach. Do 11. minuty trzy strzały na bramkę Pareiki oddał Rudniew, tylko jeden jednak był celny, za to lekki. W 8. minucie poznaniacy powinni jednak prowadzić 1-0, gdy po błędzie Jaliensa tuż przed Pareiką znalazł się Stilić. Bramkarz Wisły obronił strzał Bośniaka, podobnie zresztą jak jego dobitkę. Gdy Wisła ochłonęła i przestała przegrywać walkę w środku boiska, mecz nabrał rumieńców. W 15. minucie poznaniaków uratował słupek - po rzucie rożnym i sprytnym uderzeniu Meliksona. 10 minut później sprawiedliwości stało się jednak zadość - Andraż Kirm potężnie trafił w poprzeczkę, a rezerwowy Dudu Biton (zmienił kontuzjowanego Cwetana Genkowa) wbił piłkę głową do siatki. Wisła była już do końca pierwszej połowy zespołem lepszym. Poza niecelnymi strzałami Grzegorza Wojtkowiaka i Rudniewa Lech niespecjalnie niepokoił Pareikę. Za to Wisła powinni prowadzić wyżej - Melikson z 16 metrów uderzył metr obok słupka, choć nikt go nie atakował, Kirm przegrał pojedynek jeden na jednego z Kotorowskim, a najlepszą okazję zmarnował Biton. W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Meliksona piłka odbiła się od Wojtkowiaka i poleciała w kierunku bramki Lecha. Stoper "Kolejorza" zdołał ją wybić z linii bramkowej, ale prosto pod nogi Bitona. Ten mógł uderzyć technicznie, miał sporą część bramki pustą. Kropnął jednak z całej siły - prosto w słupek. Sobolewski był wściekły na kolegę z drużyny - trudno mu się dziwić. Po czterech pierwszych kolejkach o Lechu mówiono, że o jego wielkiej sile będzie można mówić wówczas, gdy będzie w stanie wygrywać mecze mimo straty pierwszego gola. W Zabrzu to mu się nie udało, dzisiaj również. W drugiej połowie to poznaniacy mieli ruszyć do ataku, a tymczasem nic takiego się nie stało. Pressing Wisły w środku pola skutecznie odbierał gospodarzom ochotę do gry. W 52. minucie Iliev oddał sprytny strzał z narożnika pola karnego - Kotorowski z trudem wybił piłkę nad poprzeczką. Minuty mijały, a obraz gry się nie zmieniał. Nawet gdy Wisła pozwalała Lechowi na dłuższe utrzymywanie się przy piłce, to tylko na jego połowie. W 70. minucie doping rozpoczęli szalikowcy Lecha (wcześniej nieśmiało próbowali to robić kibice zza drugiej bramki) - wtedy też odważniej do ataku ruszyli poznaniacy. Bakero zdjął z boiska słabych skrzydłowych Ślusarskiego i Wilka, których dośrodkowania rzadko były celne. Niewiele to zmieniło - nawet Rafałowi Murawskiemu nie udało się uporządkować gry poznaniaków. Słabo prezentował się Rudniew, któremu skutecznie życie uprzykrzał Osman Chavez. Bliski wyrównania był tylko bardzo aktywny Tonew, którego piękny strzał w 89. minucie świetnie obronił Pareiko. Kolejnych wiślaków chwytały skurcze (Nunez, Jovanić), ale zwycięstwo mistrzom Polski udało się utrzymać. Powiedzieli po meczu Lech Poznań - Wisła Kraków (0-1): Jose Bakero, trener Lecha: "Jesteśmy bardzo zawiedzeni, bo wiązaliśmy duże nadzieje z tym spotkaniem. Po porażce 0:1 wydaje się, że wszystko wyglądało źle, tak jednak nie było. Pierwsze 20 minut zagraliśmy fantastycznie, mieliśmy trzy stuprocentowe okazje i to znacznie lepsze niż te, które potrafiliśmy wykorzystywać we wcześniejszych meczach. Wisła na dobrą sprawę w pierwszej sytuacji strzeliła bramkę, a potem daliśmy się wciągnąć w jej grę. W drugiej połowie musieliśmy zaatakować i trochę się odsłonić, co sprawiło, że rywale stwarzali kolejne sytuacje. W ostatnich 20 minutach odzyskaliśmy swój rytm gry, to my dyktowaliśmy warunki. Brakowało jednak ostatniego podania, trochę też pewności siebie i przede wszystkim bramki". Robert Maaskant, trener Wisły: "Dla nas był to bardzo ważny mecz w kontekście rozgrywek ekstraklasy. Musieliśmy odzyskać pewność siebie po przegranej z Lechią Gdańsk. Chcieliśmy pokazać, że nie jesteśmy w kryzysie i potrafimy wciąż dobrze grać. Jestem zadowolony z naszej postawy, bardzo mądrze zagraliśmy w pierwszej połowie, a jedyne, o co mogę mieć pretensje do piłkarzy, to brak skuteczności. Powinniśmy strzelić co najmniej cztery albo pięć goli. W drugiej połowie czekaliśmy na rywala i próbowaliśmy grać z kontrataku. Staraliśmy się też jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Wynik wygląda tak, jakbyśmy byli w kontakcie, ale tak naprawdę to my powinniśmy wygrać znacznie wyżej. Na pewno nabierzemy pewności siebie przed meczem Ligi Europejskiej z Odense. Moi piłkarze pokazali dziś, że zasługują na pełen stadion". Lech Poznań - Wisła Kraków 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Dudu Biton (25.) Sędziował; Marcin Borski z Warszawy. Widzów: 18200. Lech: Kotorowski - Bruma, Wołąkiewicz, Djurdjević (30. Kamiński), Wojtkowiak - Injac ŻK - J. Wilk (56. Murawski), Kriwiec, Stilić ŻK, Ślusarski (73. Tonew) - Rudniew. Wisła: Pareiko ŻK - Jovanić, Jaliens, Chavez, Paljić ŻK - Sobolewski, Nunez ŻK - Melikson, Iliew (76. Garguła), Kirm (85. C. Wilk)- Genkow (10. Biton). Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Lech Poznań - Wisła Kraków Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy