W minionych latach Szymon Marciniak regularnie był zapraszany do prowadzenia prestiżowych spotkań. Miało to miejsce, przykładowo, w Arabii Saudyjskiej czy Egipcie. W styczniu 44-latek będzie jednak rozjemcą prestiżowego derbowego spotkania i nie będzie musiał nawet opuszczać Europy. Szymon Marciniak "królem" sędziów w delegacji. Jeden kraj szczególnie zwraca uwagę Szymon Marciniak swój szczytowy moment w karierze zaliczył w sezonie 2022/2023. Najpierw, pod koniec grudnia, poprowadził szalony finał mistrzostw świata w Katarze pomiędzy reprezentacjami Argentyny i Francji, zakończony zwycięstwem "Albicelestes" po serii rzutów karnych. Później, na zakończenie kampanii, UEFA przydzieliła go do finałowego starcia w Lidze Mistrzów. Tam po raz pierwszy w swojej historii to trofeum podnieśli piłkarze Manchesteru City po tym, jak pokonali Inter Mediolan (1:0). Już wcześniej polski arbiter był popularny, ale wówczas jego sława owładnęła cały świat. 44-latek łączył regularne sędziowanie na krajowym podwórku z obowiązkami europejskiej federacji, a do tego regularnie pojawiał się gościnnie. Zwykle mowa o dość egzotycznych kierunkach. Upodobali go sobie zwłaszcza w Arabii Saudyjskiej. Na ten moment Marciniak ma na koncie poprowadzenie aż 32 spotkań w tamtejszej lidze, a przecież należy też doliczyć starcia w krajowym pucharze (4) czy superpucharze (1). Regularnie pojawiał się też w Egipcie czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Polak stał się sędziowskim celebrytą i najbogatsze kraje podnosił prestiż swoich rozgrywek tylko dzięki temu, że rozjemca finałów mundialu czy Ligi Mistrzów zdecydował się wystąpić na ich ziemi. Przed Marciniakiem spore wyzwanie. O tych derbach słyszał każdy kibic Bieżący sezon nie jest już aż tak urodzajny w niecodzienne wyzwania dla Marciniaka. Ubiegłoroczny półfinał Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt a Bayernem Monachium (2:1) wciąż daje się we znaki. Zespół Polaka popełnił co najmniej jeden poważny błąd, o którym huczała cała Europa - w tym ówczesny szkoleniowiec Bawarczyków, Thomas Tuchel. Od tamtej pory UEFA rzadziej przydziela 44-latka do najważniejszych spotkań. W tej kampanii Marciniak poza spotkaniami w PKO BP Ekstraklasie, poprowadził zaledwie trzy mecze w Lidze Mistrzów, jeden w kwalifikacjach do niej, a także zaliczył jeden gościnny występ w saudyjskiej lidze. Już w najbliższą środę (15 stycznia) Polaka czeka jednak kolejne duże wyzwanie. Jak przekazał portal sport24.gr, 44-latek będzie rozjemcą ćwierćfinałowego meczu Pucharu Grecji pomiędzy Panathinaikosem i Olympiakosem. Jego asystentami będą Tomasz Listkiewicz i Adam Kupsik. Za VAR odpowiadać będą zaś Wojciech Myć i Vasilis Fotiadis. Derby Grecji to bez wątpienia jedno z najgorętszych spotkań w całej Europie. 44-latek musi mieć się na baczności, zwłaszcza, że dwaj greccy giganci w najbliższych tygodniach zmierzą się ze sobą aż trzy razy. Mecz prowadzony przez polski zespół sędziowski będzie pierwszym z trzech pojedynków; później Panathinaikos i Olympiakos spotkają się jeszcze w meczu ligowym, a na początku lutego dojdzie do pucharowego rewanżu.