Ostatnie miesiące są niemal wymarzone dla Szymona Marciniaka, którego sędziowska kariera układa się świetnie. To jego zespołowi powierzono prowadzenie najważniejszego meczu minionego roku - finału mistrzostw świata w Katarze. Kilka miesięcy później odebrał następnego wyróżnienie i sędziował w finale Ligi Mistrzów (Manchester City - Inter Mediolan, 1:0). Co prawda pojawił się pewien zgrzyt tuż po tym, jak stowarzyszenie Nigdy Więcej zgłosiło obiekcje co do uczestnictwa Marciniaka w imprezie biznesowej organizowanej przez polityka Sławomira Mentzena, ale ostatecznie sprawa została wyjaśniona. Od tamtej pory wydarzyło się sporo. Sędzia odebrał z rąk ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka złotą odznakę "za zasługi dla sportu", był też bohaterem głośnej transferowej plotki. Spekulowano, że saudyjscy szejkowie są zdeterminowani, by zatrudnić go na wyłączność. Sam zainteresowany nie zostawił wątpliwości, jak zapatruje się na sprawę. Ostatnio poprowadził mecz A Klasy Turośnianka - GKS Rutki. Po wszystkim podzielił się gorzką refleksją. Mentzen wraca do afery Marciniaka. I mówi wprost: Organizacja pełna oszustów Szymon Marciniak o aferze przed finałem Ligi Mistrzów. "Otrzymałem mnóstwo słów wsparcia" Teraz wszystko układa się świetnie, ale w życiu zawodowym bywają i dołki. Szymon Marciniak o tym nie zapomina. "Chodzę mocno po ziemi, życie mnie troszkę nauczyło (...) Sędzia, kiedy popełni błąd, to zostaje sam. Nikt wtedy do niego nie dzwoni, nie pisze SMS-ów, sam zostaje z myślami. Kiedy jest dobrze i miło, to wszyscy się przyklejają i wszyscy chcą się ogrzać. Tak że nauczyłem się już tego" - powiedział cytowany przez Super Express. I dodał: Przy okazji wyjaśnił, jak to się stało, że sędziował mecz w Turośni Kościelnej. Okazało się, że przyjechał tam za zaproszenie kolegi i kierownika Jagielloni Białystok. I nie żałował. Na miejscu zauważył sporą rzeszę fanów, którzy przybyli, by zobaczyć go w akcji. "To świetne uczucie mieć tylu kibiców, tylu dzieciaków wokół nas" - cieszył się. Na koniec odniósł się do kontrowersji i afery wokół niego. Zaznaczył, że mógł liczyć na wiele słów i gestów wsparcia. "Czułem olbrzymie wsparcie ze strony kibiców, zarówno podczas mistrzostw świata jak i teraz przed finałem Ligi Mistrzów. Po tej przysłowiowej, przepraszam, 'g***oburzy' otrzymałem mnóstwo słów wsparcia od różnych osób. Jest mnóstwo oszołomów wokół nas, którzy chcą nam podstawić nogę. Jest to przykre, ale fantastyczne jest to, że potrafimy się spiknąć, trzymać za siebie wzajemnie kciuki. To jest potrzebne i za to wszystkim kibicom chciałbym bardzo gorąco podziękować" - zakończył. Szymon Marciniak przerwał milczenie. Ostro grzmi w sprawie afery. "Mali ludzie bez honoru"