W tym tygodniu arbiter z Płocka uczestniczył w trzydniowych warsztatach w Paryżu, które UEFA zorganizowała dla wszystkich sędziów Euro 2016. - Dużo było teoretycznych szkoleń, sporo ciekawych tematów, m.in. ręka, która "prześladuje" sędziów. Ważne, żebyśmy odgwizdywali te same przewinienia, bo to będzie dobrze odbierane przez kibiców. Najgorzej jeśli podobne sytuacje interpretujemy inaczej, to powoduje problemy - powiedział Marciniak w stolicy Francji. Innym z tematów szkoleń arbitrów była technologia goal-line. - Ten system będzie zbawieniem dla sędziów bramkowych. Wreszcie będą mogli się skupić na polu karnym, a linię bramkową zostawić dla komputerów - zauważył. Jednym z elementów warsztatów były testy wydolnościowe. - Przygotowanie fizyczne to podstawowa rzecz. Oczywiście zawsze może się coś wydarzyć, jesteśmy atletami, kontuzje się zdarzają, ale wszyscy testy zaliczyli - dodał Marciniak. Zwrócił uwagę, że istotne jest, aby wszystkie zespoły sędziowskie prezentowały równy poziom. - Wtedy nie będzie tematu sędziowania - podkreślił. Arbiter, który może zostać pierwszym sędzią głównym ME z Polski, nie czuje obaw czy tremy. - Miałem przetarcie na turnieju ME do lat 21. Wiem, jak to wygląda, jak wygląda dzień meczowy, cykl tygodniowy czy miesięczny, bo będziemy razem 5-6 tygodni - nadmienił. Cały sezon ocenia jako wspaniały, a "może być jeszcze wspanialszy", choć zdaje sobie sprawę, że np. na prowadzenie finału ME jest jeszcze za wcześnie. - Nie mam odpowiedniego doświadczenia jak starsi koledzy. Ten turniej jest po to, żebym je zdobył, ale nie chcę być statystą - podsumował Marciniak.