Szymon Marciniak od sezonu 2021/2022 aspirował do miana najlepszego arbitra na świecie. Wówczas władze piłkarskie jeszcze nie miały do niego pełnego zaufania i nie powierzyły mu prowadzenia finału Ligi Mistrzów w Paryżu, ale po tamtym piłkarskim roku bardzo wiele zyskał w oczach piłkarskiego świata, ale w szczególności osób decyzyjnych. Hansi Flick odsunięty. FC Barcelona zdecydowała. Znamy nazwisko zastępcy Kolejny sezon był dla niego jak z marzeń. W końcówce roku dostał bowiem do poprowadzenia finał mistrzostw świata w Katarze, gdzie spisał się według ekspertów praktycznie bezbłędnie i naprawdę bardzo długo mówiło się o tym występie Polaka. Kilka miesięcy później przyszedł kolejny sukces, ale już nieco bardziej wyczekiwany. Marciniak rozchwytywany. Bajońskie pieniądze Marciniaka Europejska Unia Piłkarska wyznaczyła bowiem do poprowadzenia kolejnego finału, ale tym razem Ligi Mistrzów, co po sędziowaniu półfinału wydawało się niemożliwe. W meczu rozstrzygającym o najważniejszym klubowym trofeum również spisał się dobrze. Skandal na treningu, reprezentant Polski pobity. Wszystko na oczach trenera W międzyczasie regularnie dostawał zapytania z różnych zakątków świata, ale na stałą współpracą z którąś ligą się nie zdecydował. Według Rafała Rostkowskiego z TVP Sport bardzo mocne zainteresowanie Polakiem zaczęły wykazywać Arabia Saudyjska oraz federacja Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W czwartek Marciniak prowadził finał Superpucharu Zjednoczonych Emiratów Arabskich Al-Wasl - Shabab Al-Ahli, który zakończył się po rzutach karnych. Praca Polaka jest na Bliskim Wschodzie bardzo ceniona i jasne jest, że jeśli któraś z federacji chciałaby go zatrzymać, musiałaby zapłacić wielkie pieniądze.