- Dostaliśmy właśnie nowe pismo od pana Szymkowiaka, w którym informuje nas, że powodem zakończenia przez niego kariery jest zły stan zdrowia. Tyle że my w to nie wierzymy - powiedziała w "Super Expressie" Aysun Karahasanoglu z Trabzonsporu. - Nasz sztab medyczny, który wielokrotnie badał "Szimka", twierdzi, że Polak nie miał żadnego poważniejszego urazu, który mógłby być powodem zakończenia kariery. Dlatego nie przyjmujemy tego listu do wiadomości i odesłaliśmy mu odpowiedź, domagając się przedstawienia konkretnych dowodów na to, że z jego zdrowiem jest coś nie tak - dodała przedstawicielka tureckiego klubu. - W tym tygodniu spodziewamy się listu od prawnika Szymkowiaka i od tego uzależniamy dalsze kroki w tej sprawie - podkreśliła Aysun Karahasanoglu, która nie wykluczyła, że Turcy będą domagać się odszkodowania od Szymkowiaka. - Mieliśmy z "Szimkiem" bardzo dobre kontakty i wciąż wierzymy, że uda się sprawę załatwić polubownie. Jeśli jednak nie będziemy mieli innego wyjścia, to zawiadomimy FIFA, a to może mieć poważne konsekwencje dla Polaka. Bo prawo stanowi tak, że strona winna zerwania kontraktu powinna zapłacić odszkodowanie. I niewykluczone, iż my takiego odszkodowania od Szymkowiaka będziemy się domagać - tłumaczyła Aysun Karahasanoglu. W środowisku piłkarskim w Polsce krąży plotka, że prawdziwym powodem desperackiego kroku Szymkowiaka są kłopoty rodzinne. - Pierwsze słyszę... Znam dobrze Agnieszkę i Mirka, zapewniam, że nie ma między nimi żadnych sporów, a małżeństwo ma się dobrze. Są prowadzone poważne rozmowy na temat tego, żeby Mirek został komentatorem piłkarskim. Niewykluczone, że już niedługo zadebiutuje w nowej roli - wyjaśnił menedżer Grzegorz Bednarz.