Na taką zaskakującą deklarację reprezentanta Polski wpływ ma polityka prowadzona przez prezydenta Trabzonsporu Osmana Ulusoya. Szymkowiak był przygotowany do rozmów na temat przedłużenia kontraktu z tureckim klubem, tymczasem Ulusoy zaproponował powrócenie do tej kwestii po zakończeniu sezonu. - Nie tak umawialiśmy się z poprzednim prezydentem klubu. Już teraz wszystko mieliśmy sobie ustalić - nie krył rozczarowania popularny "Szymek". - Mieliśmy walczyć o mistrza, a teraz nie widzę, aby była to drużyna choćby na puchary. Mam większe ambicje - podkreślił Szymkowiak. - Czy możliwy jest mój powrót do Polski? To musiałaby być naprawdę interesująca oferta. Nie chcę jednak rozwijać tematu - stwierdził pomocnik. Nie jest wykluczone, że Szymkowiak wróciłby do Wisły Kraków, z której prawdopodobnie wkrótce odejdzie Radosław Sobolewski. Pozyskaniem "Sobola" jest zainteresowany angielski Southampton. 30 grudnia Szymkowiak złożył wizytę prezesowi krakowskiego klubu. - Mówił, że źle się czuje w Trabzonie, bo to miasto leżące daleko od europejskiej części Turcji. Nasza rozmowa była jednak niezobowiązująca. Przecież Mirek ma ważny kontrakt (do końca 2007 roku - przyp. red.), a my na pewno nie bylibyśmy zainteresowani odkupieniem go - mówił Ludwik Miętta-Mikołajewicz.