- Wiadomo, w pierwszym składzie nie wybiegnę, bo po prostu tak długa przerwa w treningach zrobiła swoje. Sił mi wystarczy co najwyżej na 20-25 minut. Więcej nie dam rady, bo tylko bym przeszkadzał chłopakom - stwierdził "Szymek". - Jest kryzys w zespole. Doszło do tego, że w meczu nawet strzału nie potrafimy oddać. Media rozpisują się, że zespołowi potrzebny jest... "Szimek". Gdy na jednym z treningów położyłem się na ziemi zmęczony intensywnością ćwiczeń, to po chwili zbiegli się dziennikarze z pytaniem: "co się dzieje?" Szok, wpadli w panikę, że znowu coś mi się stało. Podczas rehabilitacji nie dawali mi spokoju, cały czas z kamerą za mną biegali! I każdego dnia w gazetach i telewizji ukazywały się relacje z przebiegu mojego leczenia - dodał były zawodnik Wisły Kraków. od kilku tygodni Trabzonspor ma nowego trenera - Bośniaka Vahida Halilhodzica. - Robi co może, zmienia system, uczy chłopaków taktyki. Dziennikarze nie oszczędzają piłkarzy, wytykają błędy. Krótko mówiąc: jadą po nas na maksa. Piszą, że niektórzy nie dorośli do tego, aby grać w takiej drużynie jak Trabzonspor. No, mają trochę racji... - podkreślił Szymkowiak.