- Jestem zły, bo w żaden sposób nie mogę zrozumieć, jak mogliśmy przegrać ten mecz! - nie kryje rozczarowania polski pomocnik. - Po trzydziestu minutach prowadzimy 2:0. A co potem? Szok, w ciągu piętnastu minut tracimy... cztery gole! Fatalne błędy obrońców, koszmar - dodał popularny "Szymek". Szymkowiak nie może mieć do siebie pretensji. Wypracował pierwszą bramkę dla swojego zespołu, a później wykorzystał rzut karny. - Kiedyś powiedziałem, że wyleczyłem się ze strzelania "jedenastek", ale dziś nikt nie był chętny, więc ja podszedłem do piłki. W Trabzonie dużo mówiło się o transferach. Obiecali mi, że sprowadzą Polaka, i co? Sam nawet żartowałem, żeby mi dali z pięć milionów euro to kupię kilku niezłych piłkarzy. Bo z taką grą to my do pucharów nie dojedziemy - podkreślił Szymkowiak.