- Lekarze mówią op co najmniej dwóch miesiącach przerwy, jednak wszystko zależy od tego, jak będzie przebiegała kuracja - stwierdził "Szymek". - Przy linii bocznej stał piłkarz, który miał mnie zmienić. I wtedy właśnie jeden z rywali brutalnie zaatakował mnie piłkarskim butem w okolice kostki. Poczułem przeszywający ból. Potem okazało się, że doszło do rozszczepienia kości. Takie urazy bardzo trudno się leczy. I proszę sobie wyobrazić, że sędzia nawet nie przerwał gry, uznając, że atak rywala był prawidłowy, czyli na piłkę. A on mi przecież o mało nogi nie urwał - relacjonował pomocnik reprezentacji Polski.